Twierdziła, że kto by chciał tworzyć ustrój komunistyczny, to powinien by podzielić na równe działy pustą ziemię, jakiś step czy jakieś góry, i tam wspólnymi siłami orać, siać, budować – żąć i zbierać. Zaczynać wszystko sprawiedliwie, z Boga i ze siebie. Cóż to za komunizm, gdy się wedrzeć do cudzych domów, pałaców, kościołów, które dla innych celów zostały przeznaczone i po równo podzielić się nie dadzą. – Jest to – mówiła – pospolita grabież. Niewielka to sztuka z pałacu zrobić muzeum. Byłoby sztuką godną nowych ludzi – wytworzyć samym przedmioty muzealne i umieścić je w gmachu zbudowanym komunistycznymi siłami w muzealnym celu.
Jednak najbardziej dominująca cechą charakteru pani Barykowej zdaje się być zdolność do miłosierdzia, współczucia i poświęcenia. Tutaj doskonały przykładem jest pomoc, jaką udzieliła księżnej Szczerbatow-Mamajew i jej córkom, co zresztą ostatecznie przepłaciła życiem. Jej zdolność do poświęceń najwyraźniej ujawnia się w relacji z synem. Ta cicha i słaba kobieta, przyzwyczajona do wygodnego i dostatniego w życia, w momencie kryzysu zrobiła wszytko, by zapewnić synowi możliwie najlepsze warunki egzystencji, choć chłopak nie okazywał wdzięczności. Cezary docenił matkę wtedy, kiedy właściwie było już za późno, odkrył wszystkie jej „tajemnice”: ukryty skarb oraz wyprawy na wieś po jedzenie dla niego.
Pani Barykowa umarła z dala od swego ukochanego kraju, z dala od swej pierwszej miłości oraz męża. Zanim odeszła przeszła pobyt na przymusowych robotach oraz chorobę. Tylko dzięki staraniom syna nie spoczęła w zbiorowej mogile.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -