W pierwszych dwóch zwrotkach utworu podmiot liryczny prowadzi dialog sam z sobą, stawiając sobie co rusz to nowe pytanie o istotę miłości, o to jak się ją przeżywa oraz o jej waloryzację:
Jeśli to nie jest miłość - cóż ja czuję?
A jeśli miłość - co to jest takiego?
Jeśli rzecz dobra - skąd gorycz, co truje?
Gdy zła - skąd słodycz cierpienia każdego?
Podmiot liryczny zastanawia się, jak nazwać swoje uczucia. Identyfikuje je jako miłość, ale właściwie nie wie, czym ona jest. Stawiając w ten sposób pytania, ukazuje, jak wielką tajemnica jest miłość, jak trudno wypowiedzieć jakiekolwiek słowa opisujące ją. Dwa następne wersy to ukazanie dwoistej natury miłości, jako tej, która jednocześnie rani i uszczęśliwia, przynosi słodycz i gorycz.
Zgodnie z poetyką gatunku dwie pierwsze strofy sonetu powinny mieć charakter opisowy. Tutaj mamy do czynienia z ciekawym przykładem opisu uczuć, podmiot nie mówi o swoich przeżyciach, używając zdań oznajmujących, informując o nich, ale zamiast tego odtwarza tok swojego myślenia, kolejność zadawanych sobie pytań, które ukazują go jako osobę wewnętrznie rozdartą i zagubioną. Zostały tu zapisane reakcje (kolejne zdziwienia) podmiotu na wszystko, co go dotyka w związku z zakochaniem. Ważne okazuje się pytanie o kwestię wolności w uczuciach, czy człowiek kocha, bo chce, czy dlatego, że nie ma wyboru:
Jeśli samochcąc płonę - czemu płaczę?
Jeśli wbrew woli - cóż pomoże lament?
Z powyżej cytowanych fragmentów wynika również, że podmiot utworu przeżywa wewnętrzne katusze, spowodowane nie tyle jakimś ciężkim przeżyciem związanym z ukochaną (zdradą, odrzuceniem uczuć), co samym kochaniem. To uczucie go przepełnia różnymi emocjami, które stara się ogarnąć:
O śmierci żywa, radosna rozpaczy,
Jaką nade mną masz moc! Oto zamęt.
Ostatnie, króciutkie zdanie tej części doskonale ją syntezuje, podmiot tkwi uwięziony w zamęcie przeciwstawnych uczuć, które próbuje opisać za pomocą oksymoronicznych formuł, takich jak „żywa śmierć” czy „radosna rozpacz”.
Jednak prawdziwe podsumowanie obecnego losu podmiotu lirycznego znajduje się w dwóch kolejnych strofach. Zakochany porównuje się do zagubionego na wzburzonym morzu żeglarza:
Żeglarz, ciśnięty złym wodom dla żeru,
W burzy znalazłem się podarłszy żagle,
Na pełnym morzu, samotny, bez steru.
Zakochany to ktoś, kto wypuszcza się w nieznaną, niebezpieczną przestrzeń, której nie jest w stanie się przeciwstawić, z którą nie może podjąć równej walki. Tutaj podmiot nie mówi już o istocie miłości jako takiej, ale snuje refleksję o swoim losie. Miłość jest tu wyraźnie waloryzowana negatywnie, dla podmiotu okazała się siłą zgubną - „zła wodą”. Kochanek pozbawiony kontroli nad swoim życiem („bez steru”) jest niesiony przez burzliwe uczucie. Ostatnia strofa zawiera najwięcej wskazówek odnośnie rodzaju miłości, której doświadcza:
W lekkiej od szaleństw, w ciężkiej od win łodzi
Płynę nie wiedząc już sam, czego pragnę,
W zimie żar pali, w lecie mróz mnie chłodzi.
Miłość z sonetu Petrarki to uczucie szalone, nieposkromione, odbierające umiejętność racjonalnego myślenia. Odmienia ono zupełnie sposób przeżywania rzeczywistości, niosąc ze sobą zupełnie nowe doznania. Paradoksalnie miłość zamiast wyrywać z samotności właśnie w nią wpędza.