W początkach 1941 roku do Warszawy zaczęły docierać pierwsze informacje o gazowaniu Żydów w Chełmie na Pomorzu. Z relacji trzech uciekinierów z obozu wynikało, że w listopadzie i grudniu 1940 roku Niemcy zamordowali tam około czterdziestu tysięcy Żydów, wywiezionych z Łodzi i Pomorza. Zabijano ich w hermetycznie zamkniętych samochodach, w których znajdowały się komory gazowe. Mieszkańcy getta nie wierzyli w prawdziwość tych wiadomości. Zlekceważono również wieści o Żydach masowo rozstrzeliwanych na terenach zachodniej Białorusi i Ukrainy. W getcie warszawskim nasilał się niemiecki terror – coraz częściej odbywały się egzekucje za bezprawne przejście na stronę aryjską. Nocą wyciągano ludzi z mieszkań i zabijano bez słowa wyjaśnienia. Ludzie, ogarnięci strachem i zaszczuci, nie opuszczali domów.
22 lipca 1942 roku w getcie rozwieszono plakaty z zarządzeniem o „przesiedlaniu ludności na Wschód”. Rada Żydowska otrzymała nakaz, by każdego dnia wyznaczać sześć tysięcy osób, które miały stawiać się na placu przeładunkowym przy ulicy Stawki, tzw. Umschlagplatzu. Tam czekały na nich podstawione wagony. Pierwszego dnia akcji wywieziono ponad dwa tysiące więźniów, przebywających w Areszcie Centralnym oraz kilka tysięcy żebraków i nędzarzy, schwytanych na ulicach getta. Było to taktyczne podejście propagandy hitlerowskiej, która początkowo chciała przekonać Żydów, że wysiedleniu będą podlegać wyłącznie osoby, należące do najniższych klas społecznych.
W drugim dniu akcji samobójstwo popełnił prezes Rady Żydowskiej, inżynier Adam Czerniakow, który otrzymał instrukcje, dotyczące dostarczenia dalszych kontyngentów „wysiedleńców”. W liście pożegnalnym do żony wyjaśnił, że ma świadomość, iż wysiedlanie oznacza śmierć w komorach gazowych i nie chce być za to współodpowiedzialnym. Następnego dnia przed członkami Rady Żydowskiej stanęli oficerowie SS, zaręczając, że Żydzi są faktycznie wysiedlani na wschodnie ziemie. Wskutek tej rozmowy Rada ogłosiła, że wszelkie niepokojące wieści o masowym mordowaniu Żydów są bezpodstawne i fałszywe oraz wezwała do zaprzestania uchylania się od przesiedlenia. Wszyscy mieli nadzieję, że po dostarczeniu wymaganego przez władze niemieckie kontyngentu akcja zakończy się, a pozostali w getcie ludzie będą bezpieczni. Z czasem Żydzi sami zaczęli przyprowadzać na plac innych, aby w ten sposób ocalić własne życie.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 -