Przygotowania były niezwykle skrupulatne. Przyjaciółki zrobiły sobie kanapki, wyjęły pieniądze ze skarbonki i umówiły się na 22:30. Lisa przywiązała sobie sznurek i ułożyła do snu. Rozmyślała, co powiedzą rodzice, gdy rano ujrzą jej puste łóżko, aż się rozpłakała:
„Płakałam długo, długo. Nagle obudziłam się. Poczułam, że coś dziwnego dzieje się z moim palcem, i z początku nie mogłam zrozumieć, co to jest. Potem przypomniałam sobie. To ktoś ciągnął za sznurek.
- Już idę, Anno! - zawołałam wyskakując z łóżka i podbiegając do okna. Był jasny dzień. Na dole pod moim oknem stał Lasse i ciągnął za sznurek. Ach, jakaż ja byłam zła!”.
Okazało się, że Anna spokojnie spała na jałowcu.