Koniec końców, dziewczynki kilka razy wracały do sklepu, cały czas przypominając sobie o nowych produktach:
„Gdy już zrobiłyśmy ładny kawałek drogi i doszłyśmy do rozdroża, skąd droga skręca do Bullerbyn, spytałam: - Anno, czy nie przypominasz sobie, czy ja kupiłam drożdże? Anna jednak wcale nie mogła sobie tego przypomnieć. Zaczęłyśmy więc dotykać wszystkich paczek w moim koszyczku, lecz nie było tam żadnej takiej, w której mogłyby być drożdże”.
Za którymś razem były już naprawdę blisko domu:
„Usiadłyśmy na skraju drogi i nie mówiłyśmy nic przez długą chwilę. Potem Anna powiedziała, że chciałaby, żeby nigdy nikt nie wpadł na pomysł robienia kiełbasy dobrze obsuszonej. (…) Zmuszone byłyśmy pójść z powrotem, tak, na to nie było żadnej rady. Uf, jakie to było nudne!”.
Gdy wujek Emil zobaczył je piąty raz w sklepie, złapał się za głowę i pobiegł po nowy słoik cukierków, którymi częstował je cztery poprzednie razy.