We wszystkich opowiadaniach Borowskiego widać, jak wojna i czasy okupacji zmieniły mentalność ludzi. Żyli według nowych zasad, wyznając wartości tak zwanego „odwróconego dekalogu”, to, co przed wojną było zakazane i negowane, teraz wypełniało treść ich życia i było czymś zupełnie naturalnym.
Przykłady zmiany postaw ludzkich wobec nowej rzeczywistości odnajdujemy chociażby w opowiadaniu „Pożegnanie z Marią”, w którym pisarz ukazał bohaterów niepodlegających jednolitej ocenie, złożonych i trudnych w jednoznacznym odbiorze. Mamy tam przykłady Polaków (Tadek), Żydów (doktorowa) i Niemców (organizujących łapanki). Reprezentantów wielu różnorodnych środowisk zawodowych (między innymi: inżynier, kierownik przedsiębiorstwa budowlanego, magazynier, furman, policjant, sklepikarz, poeta, student). Zróżnicowanych wiekowo (stara Żydówka, sklepikarz, woźnica czy młody student, poeta).
Wzajemne relacje tych ludzi, poprzez które ich poznajemy, obrazują nam, jak szybko człowiek może przystosować się do w nowej rzeczywistości.
Lementowicz pisze: „Pisarz nie kontrastuje postaci według schematu: Niemcy – wyłącznie źli, Polacy i Żydzi – dobrzy. Po jednej i drugiej stronie dostrzega przejawy postaw pozytywnych i negatywnych". I tak odnajdujemy wizerunek polskiego inżyniera, współpracującego z Niemcami, ale opłacającego jednocześnie studia Tadka. Polskiego kierownika składu materiałów budowlanych, który korzystając z nieszczęścia Żydów, zdobywa towary, opierając wszystko na ugodowych relacjach z Niemcami. Postaci nie są jednoznaczne, przez co jeszcze bardziej przykuwają uwagę czytelnika. Mogą być przyczyną do dyskusji, czy zło może prowadzić do dobra, czy wszystko da się usprawiedliwić, czy cel uświęca środki…
Poznani bohaterowie bogacą się w wyniku nieszczęścia innych (inżynier dorobił się ogromnego majątku na interesach z Niemcami), wykorzystują zastaną sytuację do swych celów, ale jednocześnie nie są głusi na potrzeby innych (właściciel składu budowlanego finansuje studia Tadkowi).
Podobnie do nowej sytuacji adaptują się młodzi: Tadek i Maria. Opowiadanie rozpoczyna scena, w której z zapałem i oddaniem dyskutują o miłości i poezji, o swych humanistycznych zamiłowaniach (studiują na tajnym uniwersytecie), a przecież zajmują się oszukiwaniem ludzi. Przystosowali swe zachowanie i zasady do realiów okupowanej Warszawy.
Tadek nie ma skrupułów okradając swego pracodawcę z worków cementu, które potem sprzedaje po wymyślonej cenie, a Maria – delikatna miłośniczka poezji – zajmuje się rozwożeniem bimbru. Wojna zmusiła ich do zajęć, które wcześniej budziły w nich odrazę i negację. Na nic zdało się wychowanie w bogatej kulturze europejskiej, na spuściźnie największych światowych artystów. Wojna przewartościowała wszelkie zasady i prawa.
Podobnie, choć może już bardziej drastycznie, obserwujemy zmianę zachowania ludzkiego w opowiadaniach dotyczących życia w obozie. W tym opowiadaniu „Proszę państwa do gazu” widzimy, jak doświadczenia lagru zmieniają cywilizowanego człowieka w bezduszną i chłodną maszynę.
Pracując przy rozładowywaniu transportu Sosnowiec-Będzin Tadek-narrator ma bezpośredni kontakt z ludźmi idącymi na śmierć (w „Ludziach, którzy szli” był jedynie obserwatorem). Choć wraz ze współwięźniami widzi rozkładające się ciała podeptanych i uduszonych noworodków, matki wypierające się własnych dzieci czy kaleki palone żywcem w ognisku – nie wywołuje to w nim głębszych uczuć.
Na początku, przy pierwszych transportach, jego organizm zaczyna się buntować na obserwowaną bezduszność i spokój wykonywanych czynności (źle się czuje, chce wrócić do obozu), lecz pod koniec dnia jest coraz bardziej zły i zniesmaczony zachowaniem ludzi idących do komór gazowych lub, po prostu, wrzucanych do ogniska. Nie ma już w sobie odruchu litości, współczucia, żadnych ludzkich uczuć.