Pani doktorowa - starsza kobieta, przedwojenna właścicielka ogromnego składu materiałów budowlanych. Jest bogata. Kiedyś bardzo pomogła kierownikowi, opiekowała się nim przed wojną. Nie jest szczęśliwa, gdyż jej córka jest więziona w getcie, skąd sama uciekła. Pragnie wrócić do obozu i tam doczekać śmierci u boku córki.
Kierownik - nazywany przez doktorową Jasiem, pomaga „Starej”- ma wobec niej dług wdzięczności za pomoc, jaką uzyskał od niej przed wojną.
Sklepikarz - typowy przedstawiciel mieszkańców przedwojennej Polski. Nieuczciwy wobec klientów, dba tylko o swoje interesy. Nie doważa towarów, zaokrągla ceny, nie dolewa bimbru do pełna. Nie robi tego jednak z czystej chciwości. Ma rodzinę i dzieci i jest świadom tego, że musi ich utrzymać.
„U nas w Auschwitzu…”
Stasiek i Witek - więźniowie, razem z Tadkiem biorą udział w kursach sanitarnych. Podobnie jak Tadeusz zostali wybrani z obozu jako jedni z niewielu, co świadczy o ich wyższej funkcji. Po ukończeniu kursu mają leczyć więźniów w Birkenau. Są uprzywilejowani. Nie muszą nosić więziennych strojów (tzw. pasiaków), mają lepsze warunki w pomieszczeniach mieszkalnych (w dni świąteczne stoły nakrywane są obrusami), zwalniani są z różnych obowiązków. W wolnym czasie spacerują wraz z Tadkiem po obozie w cywilnych ubraniach. Czują się lepszymi od innych.
Kurt - „ochotnik- kryminalista”, Tadeusz wypatruje go podczas ćwiczeń kryminalistów, którzy wykazali się szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna ten przekazywał kiedyś listy od Tadeusza dla Marii. Za to właśnie Tadek czuje sympatię do Kurta, który dopuścił się w życiu prawdopodobnie wielu przestępstw. Tadek twierdzi, iż jest to miły człowiek.
Hiszpan - jego historię opowiada Tadek, obaj byli w tym samym obozie. Mężczyzna pochodzi z Madrytu, skąd uciekł do Francji- właśnie stamtąd przywieziono go do Oświęcimia. W obozie zorganizowano mu ślub z Francuzką, z którą miał dziecko. Wydarzenie to zrobiło wielkie wrażenie na więźniach.
Adolf - mały, zasuszony, czarny kierownik kursów sanitarnych. Uważany przez więźniów za sympatycznego.
„Ludzie, którzy szli”
Mirka - Słowaczka, jedna z blokowch. Kochał się w niej Żyd, który pracował w FKL-u razem z Tadkiem. Budę (miejsce, w którym mieszkała) miała urządzoną na różowo. Była to kobieta o wielkim sercu – pewnego razu zobaczyła małe, chore dziecko leżące na pryczy i ze łzami w oczach prosiła Tadka oraz Żyda o pomoc dla niemowlaka.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 -