Z tym samym Tadkiem czytelnik spotyka się w innym opowiadaniu – „Ludzie, którzy szli”. Celem tego utworu wydaje się być nie tyle prezentacja jakiś poszczególnych postaci czy ich losów. Niewiele dowiemy się z niego o perypetiach Tadka. Natomiast opowiadanie to, jak żadne inne, ukazuje ogrom zagłady oświęcimskiej. Widzimy w nim narratora-bohatera, który wykonując swoje normalne czynności notorycznie zwraca uwagę czytelnika na masy ludzkie, jakie przewijają się przez obóz.
W utworze „Dzień na Harmenzach” widzimy Tadka podczas prac fizycznych w majątku Harmenze. Narrator w tym utworze zaznajamia czytelnika ze zwyczajami panującymi w obozie koncentracyjnym. Opowiadanie to pokazuje hierarchię i opisuje praktyki obowiązujące w Auschwitz, a przede wszystkim złożony i bezwzględny system pracy. To tu dowiadujemy się także o straszliwym głodzie, jaki cierpieli więźniowie:
„Głód jest wtedy prawdziwy, gdy człowiek patrzy na drugiego człowieka jako na obiekt do zjedzenia. Ja już miałem taki głód”.Poznajemy w tym opowiadaniu także bardziej drastyczne i bezwzględne oblicze Tadka, który dla zabawy droczy się ze starszym Żydem, że czeka go krematorium.
W „Proszę państwa do gazu” narrator-bohater nie przygląda się zagładzie z daleka, jak to ma miejsce w „Ludziach, którzy szli”. W tym opowiadaniu Tadek staje twarzą w twarz z ludźmi, którzy zostali przywiezieni do obozu, by za chwilę zginąć w komorze gazowej. Bohater jednak nie odczuwa współczucia, a raczej złość na Żydów. Jednak z czasem ludzka natura bierze w nim górę. W opowiadaniu tym widzimy, że Tadek nie jest człowiekiem do końca pozbawionym uczuć i czysto ludzkich odruchów. Śmierć niewinnych ludzi budzi jego sprzeciw.
strona: - 1 - - 2 -