Do groźnego spotkania doszło podczas wycieczki w Góry Skaliste. Gdy dzieci wyszły z jeziora po kąpieli na wyspę, pierwszą rzeczą, jaką ujrzeli był zły baran z Zagrody Północnej. Miał wielkie, zakrzywione rogi i posępną minę. Nie mógł nigdy paść się na pastwisku razem z trzodą, ponieważ przeskakiwał przez wszystkie płoty i atakował każdego, kogo zobaczył. Z tego powodu na wiosnę pasł się na wyspie zupełnie sam, przewożony na miejsce przez ojców dzieci.
Dzieci zupełnie zapomniały, że zły baran Ulrik przebywał akurat na wyspie:
„Tym razem był z pewnością bardziej zły niż zwykle. Pochylił głowę i ruszył pędem na nas, bodąc na wszystkie strony. Ollego uderzył tak mocno, że się przewrócił. Olle oczywiście. Zerwał się jednak szybko i umykał, jak gdyby się paliło. My także zaczęliśmy uciekać. Bossę, Anna i Britta wleźli na wysoki kamień, ja i Olle na drzewo, Lasse zaś schował się za krzakiem”.
Ulrik był okropnie zły, stał pod drzewem, na którym Lisa siedziała z Ollem i bódł w nie tak, że aż leciały kawałki kory. Gdy zaś to nie pomogło, podbiegł do kamienia, na który wdrapali się Britta, Anna i Bossę. Stał i wpatrywał się w nich z wściekłością.
Po jakimś czasie Lasse w końcu wytknął głowę zza krzaka i rozejrzał się. Próbował przemknąć się do kamienia, na którym byli Britta, Anna i Bossę. Niestety, Ulrik zobaczył go i aż podskoczył z zachwytu. Puścił się pędem na Lassego, a ten zaczął uciekać. Był to okropny widok, gdy Lasse biegał pomiędzy krzakami jałowca, a Ulrik sadził tuż tuż za nim.
W pewnej chwili Ulrik przewrócił Lassego, a wówczas dzieci wrzasnęły tak, jak robiono to w epoce kamiennej. Bawół widocznie trochę się przestraszył, dzięki czemu chłopiec zerwał się i pobiegł dalej. Wkrótce jednak Ulrik puścił się pędem za nim, a dzieci krzyczały jeszcze głośniej. Lassemu udało się dobiec do starej szopy na siano. Gdy bawół wbiegł za nim, Lisa zaczęła płakać. Była pewna, że jej brat zaraz zginie:
„W tej samej chwili zobaczyliśmy Lassego wyłażącego przez dziurawy dach. Zsunął się po nim szybko na ziemię, zamknął drzwi do szopy i zawołał:
- Bawół jest schwytany!”.
Gdy zbliżał się czas powrotu do domu, Lasse powiedział, żeby wszyscy wsiedli do łódki, a on sam otworzy drzwi Ulrikowi, a potem pędem dobiegnie do łódki – chłopiec nie zamierzał więzić bawoła, by ten zginął głodową śmiercią.
Plan się powiódł. Gdy odpływali, Ulrik stał na brzegu i miał smutną minę.