Kiedy ludzie zorientowali się, że władca nie sprawdził się jako przywódca w kryzysowej sytuacji, zaczęli domagać się jego odejścia. „On może ma dobrą głowę do interesów, szczególnie własnych (…) ale jest do niczego w chwilach niebezpieczeństwa” – szemrali między sobą mieszkańcy Esgorath. Większość z nich domagała się wówczas, by to dzielny Bard zajął jego miejsce. Wtedy jednak ponownie władca wykazał się swoimi populistycznymi umiejętnościami. Sprytnie odwrócił uwagę tłumów od sedna sprawy i wzniecił w nich nienawiść do Thorina i jego towarzyszy, wmawiając mieszkańcom Miasta na Jeziorze, że to niechciani goście ściągnęli na nich gniew smoka.
Na samą myśl, że Bard mógłby przejąć władzę w Esgaroth „władca szczękał i zgrzytał zębami”. Zaproponował więc, by dzielny łucznik objął władzę w mieście Dal, do którego miał historyczne i rodowe prawo. Człowiek ten za wszelką cenę pragnął zachować władzę.
Bohater ten ucieleśnia demoralizującą siłę władzy, która potrafi bez reszty zawładnąć człowiekiem. W połączeniu z druga niszczycielską siłą, jaką mogą być pieniądze, stanowi to zabójczą niemal mieszankę, która niemal zawsze prowadzi do klęski. Taki właśnie los spotkał władcę Miasta na Jeziorze:
„Bard dał mu dużo złota na wspomożenie mieszkańców miasta, lecz ludzie tego pokroju szczególnie łatwo zarażają się smoczą chorobą, toteż władca zagarnął lwią część złota, uciekł z nim i zginął śmiercią głodową na Pustkowiu, opuszczony przez swych zauszników”.
strona: - 1 - - 2 -