Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Powieść o dziejach Cezarego Baryki rozgrywa się w wielu różnych zakątkach świata, już sam podział utworu na części wyznacza trzy podstawowe przestrzenie świata przedstawionego wymagające dokładniejszego opisu: Baku, Nawłoć oraz Warszawa. Przedwiośnie jest jednak w dużej swej części opowieścią o wędrówce, tak więc czytając je przenosimy się w jeszcze wiele innych miejsc. Ważnymi przystankami na drodze życiowej Cezarego i jego rodziców są na pewno Siedlce, Moskwa, Charków, Chłodek oraz Odolany. Nie wszystkie te miejsca autor maluje z równą dokładnością, często zakreśla wizerunek danego przystanku jedynie za pomocą kilku wyrazistych zdań (Moskawa), inne opisuje z precyzją, czarem posługując się poetyką naturalistyczną (Baku podczas rzezi).

Baku i podróż do Polski

W powieści najbardziej interesująco zostało ukazane Baku – miasto dzieciństwa i lat szkolnych Cezarego. Baku położone nad Morzem Kaspijskim, słynące ze złóż ropy naftowej w momencie rozpoczęcia powieści mieściło się na terenach podległych Rosji. Aż do czasu wybuchu rewolucji 1917 roku było to miasto dobrobytu i wielkich nadziei Seweryna Baryki.

W najpiękniejszej miejscowości – oazie naftowej pustyni, Baku – kędyś na tak zwanym Zychu, w zatoce Półwyspu Apszerońskiego, woniejącego od kwiatów i roślinności Południa, gdzie przejrzyste morze szmerem napełniało cienie nadbrzeżnych gajów (...)


poznajemy głównego bohatera. Chłopiec ma tu doskonałe warunki do rozwoju, nauki i zabawy. Baku – miasto gromadzące wiele narodów - dostarczało różnorodnych bodźców młodemu odkrywcy. Ten kulturowy tygiel, zamieszkany z jednej strony przez trwających w wiecznym konflikcie Ormian i Turków, z drugiej strony przez Rosjan oraz przedstawicieli wielu innych narodów, którzy przybyli do tego „kraju mlekiem i miodem płynącego” w poszukiwaniu bogactwa, był istnym rajem dla Seweryna Baryki (nieco inne zdanie miała jego żona, nieustannie tęskniąca za rodzinnymi Siedlcami).

Ciepły klimat, znakomite i nadzwyczajnie tanie południowe owoce, łatwość otrzymania za nijaki grosz przepysznych jedwabiów, taniość pracy ludzkiej, możność spędzania pory upałów na Zychu, wygoda i dostatniość urządzenia domowego – nie wypuszczały z tego kraju.


Ale czytelnik poznaje również inne Baku – to ogarnięte rewolucją i wojną. Fascynujący kulturowy tygiel po 1917 roku przerodził się w miasto terroru, a następnie (1918) w bezkresną rzeźnię, w której ubija się nie trzodę, ale ludzi.

Najpierw Baku ogarnięte niepojętą i niezrozumiałą rewolucją zmieniło się z miejsca gwarnego, bogatego, pełnego barwnego chaosu, w jeden wielki mityng:

Wreszcie wszystko pierzchło na wszystkie strony. Zjawił się komisarz rewolucyjny – o dziwo! – Polak z pochodzenia. Ten piorunem ustanowił nową władzę i zaprowadził nowe porządki. Tatarzy i Ormianie dali pokój walce, a jedni i drudzy na swój sposób wyzyskiwali sytuację. Przede wszystkim – znikły wszelkie towary. Pozamykano sklepy. Zabrakło żywności. Banki nie wydawały złożonych kapitałów i nie wypłacały procentów. Nikt nie dostawał pensji. Rugowano z mieszkań. Zapanowała ulica, robotnicy naftowi i fabryczni, czeladź sklepowa i domowa, marynarze. Było tam jednak stosunkowo spokojnie. Miasto stało właśnie brakiem rządu, a siłę swą czerpało z walki skłóconych plemion. Ludność niezamożna upajała się mityngami, mowami i wywracaniem wszystkiego na nice.


To w Baku Baryka po raz pierwszy upoił się i rozczarował socjalistycznymi ideałami. Tak jak wrzący tłum bakijskich robotników, tak Czaruś biegał do więzień na publiczne egzekucje, które stały się w tym czasie codziennością. Natomiast port wypełnił się innym tłumem – uciekinierami, emigrantami, tych Baryka z całą zagorzałością potępiał. Te dwa tłumy to obrazy dwóch biegunowych uczuć, które ogarnęły Baku podczas rewolucji – entuzjazmu oraz strachu. Niestety w następnym roku na całe miasto padł strach. W 1918 roku rozpoczęła się wojna, walki Tatarów z Ormianami sprawiły, że codziennością miasta stały się masowe egzekucje, tortury i mordy, krew popłynęła ulicami.

Niewesoły widok przedstawiały znane ulice. Bez żadnej przesady i bez przenośni mówiąc, krew płynęła nie rowami, lecz lała się po powierzchniach jako rzeka wieloramienna. Ściekała do morza i zafarbowała czyste fale. Trupy wyrżniętych Ormian wrzucano w morze, podwożąc je na brzeg samochodami ciężarowymi i wozami. Ryby z dalekich okręgów kaspijskich nadpłynęły ławicą szeroką, zwiedziawszy się o nieprzebranej wyżerce. Lecz nie mogły wszystkiego pochłonąć i strawić. A morze nie chciało przyjąć i przechowywać ofiary ludzkiej. Odrzucało ją suszy skrwawionej pracą nieustanną swej czystej fali.


Po rzezi widokiem naturalnym stały się wozy zapełnione po brzegi trupami, prowadzone w stronę wielkich, zbiorowych mogił, a raczej zwykłych dołów. Po traktacie wersalskim wszystko zaczęło powoli wracać do porządków rewolucyjnych – w tym momencie Czaruś i jego cudem ocalały ojciec opuszczają Baku. Teraz jadąc najpierw do Moskwy, a potem przez Charków do Polski oglądają niezmierzone tereny ogarnięte rewolucją. Większość akcji toczy się w pociągach, ukazanych jako przestrzeń nieznośna, ciasna, duszna, klaustrofobiczna. Wagon towarowy okazuje się miejscem nękania psychicznego podróżnych – maszynista co jakiś czas zatrzymywał pociąg wśród niezmierzonych pól na tak zwany remontik, który trwał tak długo, jak do jego rąk nie trafiła odpowiednia suma pieniędzy. Obraz dwóch miast przesiadkowych nie jest lepszy – Moskwa, tak oczekiwana prze młodego rewolucjonistę, opisana przez autora w kilku słowach, okazuje się miejscem niebezpiecznym dla nowoprzybyłych. Charków jest przestrzenią wyraźnie negatywnie nacechowaną, choćby dlatego, że to miejsce przymusowego postoju. Charków - najkrócej mówiąc - to niepewność, biurokracja, bieda.

Nawłoć

Kolejnym ważnym przystankiem na drodze życiowej Cezarego staje się Nawłoć – posiadłość rodzinna jego przyjaciela Hipolita Wielosławskiego. Autor powieści jednak wcześniej wyeksponował jeszcze jedną przestrzeń przejściową: nędzne, brudne i zabłocone, polskie miasteczko, które przemierza Baryka zaraz po przekroczeniu granicy. Tu następuje pierwsze rozczarowanie: „Gdzież są twoje szklane domy?”. Kontrastem i przeciwwagą dla tego nędznego obrazu staje się sielska przestrzeń posiadłości Wielosławskich.

Nawłoć to sielankowy, utopijny obraz małej, szlacheckiej posiadłości, w której czas upływa na przyjemnościach – balach, konnych przejażdżkach, spacerach oraz obfitych śniadankach, obiadkach i kolacyjkach. To oaza spokoju i harmonijnej koegzystencji dwu światów – służby i ich panów. Ta dziwna, przyjacielska relacja niepokoi młodego Barykę, który niedawno był świadkiem buntu chłopów i robotników. Ten anachroniczny świat posiada swojego literackiego protoplastę - Mickiewiczowskie Soplicowo. Baryka przyrównywany jest do Tadeusza, a Karolina do Zosi. Jest to świat minionej epoki, kontrastujący z obrazami widzianymi w I części powieści – z rewolucją w Baku. Można odnieść wrażenie, że w Nawłoci czas się zatrzymał, konserwując odwiecznie panujący porządek.

To miejsce zostało ukazane także z innej perspektywy. Przytulna i malownicza przestrzeń sprzyja romansom. Mamy tu romantyczne stawy i lasy. Każda z pań otrzymuje odpowiedni rekwizyt: namiętna Laura – schody, by mogła się po nich efektownie wkroczyć w życie Baryki, delikatna Karolina - ciepły ogień kominka, a szalona Wanda – fortepian.

Ale pobyt w Nawłoci to nie tylko bale i romanse. Nieopodal posiadłości Wielosławskich mieści się wieś Chłodek. Tutaj Cezary zapoznaje z życiem robotników rolnych. Obraz wiejskiego proletariatu nie przedstawia się zbyt chlubnie - to wizja głodu, ubóstwa, ale także ciężkiej pracy na utrzymanie siebie i swoich najbliższych. To kolejny kontrast dla ciepłego i sielankowego obrazu Nawłoci. Pamiętajmy jednak, że sielanka Nawłoci w momencie śmierci Karoliny zostaje zburzona. Pisarz wprowadził wtedy do świata przedstawionego nowe przestrzenie, ponure, rozległe pola oraz cmentarz.

Przy okazji opisywania arkadyjskiego obrazu Nawłoci warto wspomnieć o Siedlcach. Co prawda jest to przestrzeń istniejąca wyłącznie w pamięci pani Jadwigi i w mniejszym stopniu Szymona Gajowca, jest to jednak miejsce ważne. Siedlce mają podobny charakter jak Nawłoć, to przestrzeń sielska, wyidealizowana przez pamięć pani Barykowej. To miejsce pierwszej, niewinnej miłości oraz ukochanego domu rodzinnego, przedmiot nieustającej tęsknoty.

Warszawa

Ostatnim ważnym miejscem przedstawionym w powieści jest Warszawa. Żeromski nie poświęcił wiele miejsca na opis stolicy Polski, w tej części skupił się przede wszystkim na zrelacjonowaniu poglądów swoich bohaterów. Nie mamy tu do czynienia z wizją Warszawy podobną do tej rysowanej przez Prusa w Lalce, brak tu panoramicznego rozmachu. Autor opisuje tylko elementy niezbędne dla rozwoju akcji. Tak więc Warszawa w Przedwiośniu to nędzny pokoik Baryki i Buławnika, gabinet Szymona Gajowca, dzielnica Żydowskiej biedoty, Park Saski, mieszkanie na trzecim piętrze, w którym odbywały się spotkania komunistów, kilka ulic, kawiarnia, Belweder. Warszawa to miejsce daleko odbiegające swoim wyglądem od sterylnych szklanych miast, o których Cezary słyszał od ojca, pełno tu błota, w którym tonie się po kolana:

Wyszedł na szeroką ulicę. Było tu pełno ludzi, rozbryzgujących nogami rzadkie błoto. Śnieg z ulic pozgarniany tworzył jakoweś szańce wzdłuż chodników. Ludzie pomykali tymi chodnikami. Nogi ich tonęły w wilgoci i brudzie, a głowy zanurzały się we mgłę wielkomiejską. Wszyscy razem tworzyli dziwaczną fantasmagorię człowieczego życia.


Wrażenie brudu potęguje pora roku – przedwiośnie, wszytko topnieje i ujawnia skrywane pod zamarzniętym śniegiem tajemnice:
Lepka wilgoć topniejącego śniegu, przepojonego nawozem i uryną, wsączała się w ciało aż do kości.
Z tym okropnym, przejmującym zapachem warszawskiej ulicy kontrastuje słodki zapach damskich perfum. Warszawa okazuje się wielobarwna, dla jednych jest miejscem zabawy, przyjemności, dla drugich biedy i codziennej walki o przetrwanie.



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Przedwiośnie - streszczenie "w pigułce"
2  Rola narracji w powieści „Przedwiośnie”
3  Wizje rewolucji w Przedwiośniu