Stosunek Marcina Borowicza do rodziców
Marcin bardzo kochał swoich rodziców. Silnie przeżył rozłąkę z nimi po wyjeździe do szkoły w Owczarach. Szanował rodziców, liczył się z ich zdaniem i był wdzięczny za swoje wychowanie.
Śmierć matki - Heleny spowodowała u Marcina „wielką i nieopisaną sierocą boleść”. Nawet wtedy zwierzał się jej jednak przez modlitwy.
Stosunek Marcina Borowicza do kolegów
Marcin w trakcie nauki w Owczarach nie potrafił odnaleźć się w grupie rówieśników. Jego samotność potęgował fakt, że nie mógł bawić się z innymi chłopcami ze wsi z uwagi na tzw. dobre wychowanie.
W klasie wstępnej gimnazjum w Klerykowie Marcin również czuł się samotny. Jedynym kolegą Marcina był Szwarc, z którym jednak często się bił, uważając słowa kolegi za obraźliwe.
W pierwszej klasie gimnazjum Marcin zaprzyjaźnił się z Wilczkiem. Chłopiec był zafascynowany nowym kolegą. Pod jego wpływem Borowicz zaczął wagarować i wymyślać różne sposoby na uniknięcie nauki.
W starszych klasach, jego grono przyjaciół było inspiracją do zmiany nastawienia do szkoły.
- Wstawił się za wyśmiewanym kolegą – Andrzejem Radkiem.
- Po wygłoszeniu Reduty Ordona, Bernard Zygier stał się jego autorytetem.
- Dzięki przyjaciołom z grupy literatów poznał polską literaturę i odkrył manipulacje stosowane przez nauczycieli, aby zrusyfikować młodzież.
Stosunek Marcina Borowicza do nauczycieli
Marcin szanował swoich nauczycieli. Szacunek wynikał z wielkiego autorytetu, jaki mieli nauczyciele, ale także z lęku przed surową oceną i wpływem na dalszy los. W starszych klasach inspektor Zabielski stał się wręcz mistrzem i wzorem do naśladowania dla Borowicza.
Stosunek Marcina do nauczycieli zmienił po odkryciu manipulacji, które stosują, żeby zrusyfikować uczniów. Zaczął czuć złość i pogardę do nich, czego wyrazem było obrzucenie błotem rusycysty Majewskiego.