Motyw miłości w Antygonie
Miłość ukazaną w „Antygonie” można rozpatrywać dwojako: jako wszechpotężne uczucie będące motorem działań bohaterów, ale jednocześnie prowadzące do ich zguby. Zarówno Antygona, jak i Hajmon kochali tak silnie, że postanowili ponieść ofiarę ze swojego życia, choć każde w innym rozumieniu:
„Miłości – ni bóg nie ujdzie przed twoim nawałem”
Hajmon nie wyobrażał sobie dalszego życia bez ukochanej i tak jak ona popełnił samobójstwo. Antygona kierowała się sercem (miłością do brata) i nie mogła postąpić wbrew temu, co czuła. Godziłoby to w jej system wartości i przeczyło sumieniu.
Motyw samobójstwa w Antygonie
Kilka postaci dramatu decyduje się ponieść śmierć z własnej ręki. Ten desperacki akt stanowi formę buntu wobec tego, co nieuniknione, sprzeczne z ich koncepcją życia. Jest to ostateczna próba zachowania wolności i udowodnienia tezy, że człowiek decyduje o swoim losie.
Samobójstwo popełnia Antygona – wybiera je zamiast długiej męczeńskiej śmierci, na którą skazał ją Kreon. Czyn Antygony powoduje „lawinę” podobnych. Hajmon, nie mogąc znieść braku ukochanej, przebija się mieczem, a następnie „żelazo w swej piersi” zatapia jego matka - Eurydyka, bo jej ukochany syn i przyszła synowa nie żyją – jakaż więc pociecha dla opuszczonej przez najbliższych matki?
Wybór samobójczej śmierci pogłębia rys psychologiczny bohaterów, obrazuje tragizm ich sytuacji, straceńczą próbę zachowania duchowej autonomii.
Motyw cierpienia w Antygonie
W „Antygonie” cierpienie towarzyszy bohaterom od samego początku. Jego przyczyną jest dwóch mężczyzn poległych w bratobójczej walce, ale w rozterki duchowe najbardziej wprawia „uczestników” dramatu rozkaz wydany przez władcę. Werdykt Kreona staje się przyczyną nieszczęścia całej rodziny królewskiej.
Samotna w działaniach i w bólu po stracie braci, z których jednemu odmówiono pochówku jest tytułowa postać – Antygona. Siostra (Ismena) nie chce jej pomóc, bo lęka się reakcji władcy, wobec czego dziewczyna musi indywidualnie przyjąć na siebie wszystkie konsekwencje planowanego czynu. Gdy zostaje skazana na śmierć, wznosi pełen żałości lament, który ukazuje jej cierpienie:
„Zginęłam, prawie nie zaznawszy świata. (...)
Ani zaznawszy słodyczy wesela,
Ni uczuć matki, ni dziatek pieszczoty,
Schodzę tak sama i bez przyjaciela,
Nieszczęsna, żywa do grobowej groty.”
Ismena cierpi również, boi się złamać rozkaz króla, lecz gdy dowiaduje się o działaniach Antygony, gotowa jest przyjąć część winy na siebie. Nie zgadza się na to jej starsza siostra. W rozpaczy pogrążają się Hajmon i Eurydyka - każde po stracie ukochanej osoby, ale niewątpliwie i Kreon, który ostatecznie oskarża siebie za całokształt nieszczęśliwego splotu wydarzeń:
„O, biada! Win mi nie ujmie nikt inny,
Nie ujmie męki ni kaźni! (...)
Wiedźcie mnie, sługi, uchodźcie stąd ze mną,
Mnie, który syna zabiłem wbrew woli
I tamtą. Biada! Aż w oczach mi ciemno.”
W przypadku Hajmona i Eurydyki cierpienie wydaje się być tak ogromne, że tylko śmierć może od niego wyzwolić.
Motyw przeznaczenia w Antygonie
Człowiek ukazany w dziele Sofoklesa to jednostka tragiczna. Jego losem „sterują” bogowie, a ich „plan” musi się wypełnić. Dowodzi tego wspomniany mit o Labdakidach. Wyrocznia delficka orzeka o tym, co się wydarzy i Edyp, mimo że próbuje uniknąć przeznaczenia, paradoksalnie je realizuje. Nad rodem królewskim ciąży fatum. Podobnie jest w „Antygonie”. Wróżbita Tyrezjasz zna przyszłość, ale pojawia się on dopiero na końcu dramatu, gdy wszystko jest już przesądzone.
Teoretycznie to człowiek podejmuje decyzje, dokonuje wyborów, ale gdy godzą i przeczą one boskim planom, jednostka zostaje ukarana i „sprowadzona” na właściwe tory przeznaczenia. To, co „zaplanowali” bogowie musi się wydarzyć. I w owej niemożności działania, przeciwstawienia się losowi tkwi cały tragizm człowieka.
Motyw władzy
W Tebach rządy sprawuje Kreon, a nad Tebami czuwają bogowie, patronem miasta jest Dionizos.
Kreon – jako władca ma prawo wymagać respektowania wydawanych przez niego rozkazów oraz domagać się szacunku ze strony mieszkańców Teb. Sprawując rządy demokratyczne, musi przychylać się do zdania ogółu i zasięgać opinii przedstawicieli ludu – Rady Starców. Do niego należą jednak ostateczne decyzje.
Kreon podlega władzy „wyższej” – bogów i zobligowany jest do przestrzegania powszechnych norm. Jego działania nie powinny przeczyć wyznawanemu systemowi wartości i podważać praw boskich. Król złamał te reguły. Wierząc w swoją nieomylność i sprawiedliwość, popełnił grzech pychy, zignorował boskie prawidła i został za to surowo ukarany.