Miasto i męże, dzierżący te grody. Wzywam was, zwróćcie litosne swe oczy. I wy, Teb gaje i dirkejskie wody. Wysłuchajcie słów siostry w rozpaczy, która brata nas wszystkich pochować nie może.
Tragedia dotknęła miasto nasze całe. Okrutne fatum targa Tebami, zabierając władców z waszymi mężami. Niedawno przyszło nam ich opłakiwać. Jednego z braci w honorach i czci, drugiego oglądać przyszło mi stale. Z rozkazu Kreona na wszystko to patrzymy.
Teby ukochane i lud mi rodzinny, otwórzcie swoje usta, Sprzeciwcie się zakazowi. Pomóżcie zrozpaczonej siostrze pochować brata, jak powinno się godnie. Ciało Polinika ściąga odrazę bogów, ściąga na nas nieszczęście, Erynii krzyki i Hadesa złości.
Nie dajcie pobudkom ludzkim gniewać bogów! Niech egoizm władcy nie ściąga na nas fatum. Bogowie do tej pory litościwi, wymogów mają od nas niewiele. Czcić ich i nie razić, oddawać modły i obowiązki spełniać. Nie znieważajmy ich postaci, nie przynośmy większych tragedii na Teby. Zwróćcie spojrzenie nań wszyscy, niech stanie się brat równy bratu!