Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Józia Kowalskiego, głównego bohatera i zarazem narratora Gombrowiczowskiej Ferdydurke, poznajemy już od pierwszych stron powieści. Dowiadujemy się o nim wówczas wielu ważnych rzeczy, bowiem trzydziestoletni Józio przerażony tym, że ciągle czuje się jak „niewypierzony chłystek”, robi bilans swojego życia. Leżąc w łóżku, w swoim warszawskim mieszkaniu, rozmyśla o tym, co udało mu się dotychczas osiągnąć – ocenia swoje literackie próby i relacje z innymi ludźmi. Nie jest to jednak optymistyczna refleksja.

Początkujący pisarz, którego debiutanckie, boleśnie skrytykowane dzieło pozostało niezrozumiane, ma problem z określeniem własnej tożsamości. Tak przedstawia się czytelnikom:
Przeszedłem niedawno Rubikon nieuniknionego trzydziestaka, minąłem kamień milowy, z pozorów wyglądałem na człowieka dojrzałego, a jednak nie byłem nim – bo czymże byłem? Trzydziestoletnim graczem w bridża? Pracownikiem przypadkowym i przygodnym, który załatwiał drobne czynności życiowe i miewał terminy? Jakaż była moja sytuacja? Chodziłem po kawiarniach i barach, spotykałem się z ludźmi zamieniając słowa, czasem nawet myśli, ale sytuacja była niewyjaśniona i sam nie wiedziałem, czym człowiek, czym chłystek; i tak na przełomie lat nie byłem tym, ani owym – byłem niczym – a rówieśnicy, którzy już się pożenili oraz pozajmowali określone stanowiska nie tyle wobec życia, ile po rozmaitych urzędach państwowych, odnosili się do mnie z uzasadnioną nieufnością.


Bohater ma poczucie, że znalazł się „pośród ciemnego lasu”, jest rozdarty i zagubiony. Ale nie tylko Józio ma problem z określeniem własnej tożsamości – przed czytelnikiem, który poznaje tę postać zadanie równie niełatwe. Utwór rozpoczyna się wyznaniem trzydziestoletniego bohatera, który jednak już w następnym rozdziale ma lat szesnaście i jest uczniem szóstej klasy gimnazjum (i nie mamy tu do czynienia z retrospekcją – te nieprawdopodobne wydarzenia ułożone są chronologicznie). Musiał się też zmienić wówczas jego wygląd, skoro otoczenie nie rozpoznaje w nim dojrzałego mężczyzny. W międzyczasie dowiadujemy się również, że Józio napisał Pamiętnik z okresu dojrzewania – a tak samo zatytułowany był przecież debiutancki utwór samego Gombrowicza. Status Józia w powieści jest więc niezwykle złożony – narrator, przeobrażający się bohater i alter ego samego autora w jednej osobie.

Skomplikowana jest również jego osobowość. Pełen wątpliwości poranek, którym rozpoczyna się Ferdydurke, doskonale ją pokazuje. Bohater ujawnia wówczas swój krytyczny, refleksyjny stosunek do rzeczywistości i duże możliwości intelektualne. Józio czuje się zniewolony przez formy narzucane przez innych ludzi i dochodzi do wniosku, że w kontakcie z drugim człowiekiem nigdy nie jesteśmy sobą. Swój dramat wyraża w następujących słowach:
człowiek jest najgłębiej uzależniony od swego odbicia w duszy drugiego człowieka
i dodaje
nie jesteśmy samoistni, jesteśmy tylko funkcją innych ludzi, musimy być takimi, jakimi nas widzą[.]
Ograniczenia spowodowane takim stanem rzeczy, zafałszowanie naszego obrazu w oczach innych, nieautentyczność wszystkich naszych poczynań to przyczyny, dla których Józio wypowiada wojnę formom – maskom, które nakładamy i schematom, w które się wpisujemy. Kiedy zasiada do pisania swego nowego utworu przyświeca mu myśl, że w ten sposób pokaże wreszcie prawdę – siebie wyzwolonego z form narzucanych mu przez innych ludzi. Swój cel formułuje następująco:
Przerzucić się na zewnątrz! Wyrazić się! Niech kształt mój rodzi się ze mnie, niech nie będzie zrobiony mi!
Wszystkie wydarzenia, w których bohater uczestniczy i które w dużej mierze sam kreuje, mają właśnie prowadzić do przełamania konwencji, obnażenia fałszu naszego życia. Misja, której Józio się podejmuje jest niezwykle trudna, ale pokazuje zasadnicze wartości, jakie nim kierują. Ostatnia scena powieści przynosi jednak smutną refleksję – z formą możemy i musimy walczyć, ale na wygraną nie mamy co liczyć:
[…]nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę, a przed człowiekiem schronić się można jedynie w objęcia innego człowieka. Przed pupą zaś w ogóle nie ma ucieczki.


Toteż sam Józio wielokrotnie ulega w powieści kolejnym formom. Zależy mu na tym, jak odbierany jest przez otoczenie – przejmuje się zdaniem interesujących się jego życiem ciotek, ale najbardziej dotkliwie przeżywa krytykę swojego pisarstwa z strony „ciotek kulturalnych”, jak nazywa krytyków. W szkole zaczyna zachowywać się jak uczniak, nie potrafi przeciwstawić się Pimce, grzecznie odpowiada i odczuwa strach przed profesorem. Stoi na uboczu i przygląda się toczonym sporom – nie tylko dlatego, że jest nowy, jest zdecydowanie bardziej dojrzały od swoich kolegów. Dlatego też chce bronić Syfona przed atakiem „chłopaków”, starając się skłonić do jakiejś reakcji obojętnego na wszystko Kopyrdę. Wiemy jednak, że Józio cały czas jest przeciwny działaniom Pimki i funkcji spełnianej przez szkołę – nie chce bowiem ulec powtórnemu zdziecinnieniu. Jego poglądy znacząco jednak zmieniają się, kiedy poznaje „nowoczesną pensjonarkę” Zutę:
Nie, nie, nie, przenigdy, o, w tej chwili nie pragnąłem wcale wydostać się z młodości, przyznać się do trzydziestaka, świat mój się zawalił, już nie widziałem świata poza cudnym światem nowoczesnej pensjonarki, sport, gibkość, hardość, łydki, nogi, dzikość, dancing, starek, kajak – to była nowa kolumnada mej rzeczywistości!
Ostatecznie jednak i w domu Młodziaków przekonuje się o potędze formy, obnaża nieautentyczność „nowoczesnej” rodziny i wówczas wyzwala się spod uroku pensjonarki. Aranżując podwójną nocną schadzkę, ujawnia swój spryt i wolę walki z formą. Na nic to jednak, gdyż już niedługo okaże się, że popada w kolejne schematyczne role – zgodnie ze szlachecką tradycją „porywa” Zosię i mimo że chce ją zaraz porzucić, nie robi tego, tylko całuje ją, stwierdzając:
[…] musiałem ucałować swoją gębą jej gębę, gdyż ona swoją gębą moją ucałowała gębę.
Wówczas Józio ma już świadomość tego, że przed formą uciec się po prostu nie da.

Zasadniczym celem bohatera sformułowanym już na pierwszych stronach książki jest pragnienie przekroczenia granicy oddzielającej świat dziecięcej niedojrzałości i niewinności od świata ludzi dojrzałych. I możemy stwierdzić, że wszystkie zdarzenia, w których Józio bierze udział, stanowią kolejne etapy jego mentalnej edukacji i dojrzewania jako człowieka i jako pisarza. Popada w coraz to nowe formy – bo przed formą nie ma przecież ucieczki, ale jednocześnie uczy się te formy obnażać, demaskować, walczy z nimi, a to największe wyzwanie, jakie człowiek może podjąć. Bohater Ferdydurke często zaskakuje, jest postacią niekonwencjonalną i przez to interesującą, zresztą, jak sam Gombrowicz, z którym niewątpliwie możemy Józia utożsamiać.



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Ferdydurke - streszczenie szczegółowe
2  Witold Gombrowicz - szczegółowy życiorys
3  Profesor Pimko