„Oto wybiła godzina szanownego pana Bagginsa, który okazał się cennym przyjacielem w ciągu całej długiej podróży, jako hobbit - nadspodziewanie na swój wzrost - wielki męstwem, niewyczerpany w pomysłach, a także, pozwolę sobie rzec, obdarzony nad zwykłą miarę szczęściem w przygodach. Wybiła tedy godzina, by pan Baggins wypełnił zadanie, do którego zobowiązaliśmy go, zabierając z sobą na tę wyprawę, i przyszedł czas, by zarobił na obiecane wynagrodzenie”.Jest to tylko początek przemówienia, które poza piękną formą nic nie wnosiło, o czym mówi sam narrator zwracając się bezpośrednio do czytelników: „Znacie już styl, jakim Thorin zwykł przemawiać w doniosłych chwilach, nie będę więc przytaczał dalszego ciągu jego mowy, chociaż wygłaszał ją jeszcze dość długo w tym samym duchu”.
Głównym motywem działania Throina było nie tylko typowe dla jego rasy pożądanie złota, ale i chęć zemsty na smoku, który przed laty wypędził jego i jego przodków z Samotnej Góry. Zarówno wizja wzbogacenia się, a także chęć wymierzania dziejowej sprawiedliwości to największe dla niego największe motory napędowe: „(…) nie ma takiej rzeczy, na którą by się krasnolud nie odważył, kiedy chce pomścić swoją krzywdę lub odzyskać mienie”.
Z biegiem wydarzeń, kiedy wędrowcy coraz bardziej zaczęli zbliżać się do Samotnej Góry, Thorin wyraźnie zaczął się zmieniać na gorsze. Krasnolud wydawał się popadać w obłęd spowodowany nieograniczoną żądzą złota. Dębowa Tarcza nabierał też niebezpiecznej pewności siebie, która mogła przecież zgubić jego i całą kompanię: „Po tygodniu wszyscy wrócili całkowicie do zdrowia i przechadzali się dumnie w nowych ubraniach z cienkiego sukna, każdy w swojej barwie, a brody mieli pięknie przystrzyżone i uczesane. Thorin tak wyglądał i tak się zachowywał, jak gdyby już odwojował swoje królestwo i posiekał Smauga na drobne kawałki”.
Apogeum przemiany Thorina był moment, kiedy dowiedział się, iż Bilbo wydał ludziom, a co gorsza także elfom, których krasnale nigdy nie lubiły, Arcyklejnot – największy skarb Samotnej Góry. Wówczas Dębowa Tarcza wpadł w szał i rzucił się na hobbita, któremu wielokrotnie mówił wcześniej, że uważa go za swojego wielkiego przyjaciela. Wówczas nawet Gandalfa uznał za zdrajcę i spiskowca. Uważał, że wszyscy knuli przeciwko niemu i zamierzali okraść go ze skarbu. Dopiero po dłuższym czasie ochłonął i zrozumiał, jak wielki błąd popełnił.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -