Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Dwalin, Balin, Kili, Fili, Dori, Nori, Ori, Oin, Gloin, Bifur, Bofur, Bombur – gromada krasnoludów, kompani Throina, którzy wraz z nim wyruszyli pod Samotną Górę, by odzyskać skarb z rąk Smauga. Dwunastka bohaterów stanowiła zgraną drużynę, w której każdy znał swoje miejsce. Drugim po Dębowej Tarczy najważniejszym krasnoludem w kompanii był Balin, który przejmował dowodzenie pod nieobecność Thorina. Kolejnym krasnoludem w hierarchii był Dwalin, który jako pierwszy pojawił się w domku Bilba.

Bohaterowie byli w zasadzie do siebie bardzo podobni, lecz zasadniczo różnili się kolorami kapturów oraz… bród. Dwalin miał ciemnozielony kaptur, a brodę długą i błękitną, którą zatykał sobie za złoty pas. Balin, który był bardzo stary, posiadał śnieżnobiały zarost oraz czerwone nakrycie głowy. Najmłodsi w kompanii Fili i Kili mieli żółte brody i niebieskie kaptury, a ich pasy nie byłe złote, lecz srebrne. Dori i Nori nosili purpurowe nakrycia głowy, Ori – szare, Oin – brązowe, a Gloin – białe. Biur i Bufor mieli kaptury żółte, a Bombur jasnozielony. Starszym krasnoludom przysługiwały pasy złote, natomiast młodszym srebrne.

Krasnoludy w powieści nie odgrywają znaczącej roli, poza Thorinem. Ich zadaniem jest raczej rozbawienie czytelnika, co doskonale im się udaje. Pod tym względem na uwagę zasługuje zwłaszcza „grubas Bombur”, który wiele razy okazywał się ciężarem dla drużyny i opóźniał jej marsz. Krasnolud ten wędrował najwolniej i najczęściej prosił o odpoczynek. Poza tym, to właśnie on wpadł do strumienia w Mrocznej Puszczy i przypadkowo napił się wody, po czym zasnął na wiele godzin. Reszta drużyny zmuszona była do niesienia otyłego krasnoluda przez las, co było dodatkowym utrudnieniem. Ponadto lubił dobrze zjeść, co zapewniało mu sympatię Bilba.

Warto także wspomnieć o Filim i Kilim, czyli najmłodszych krasnoludach (młodszym od pozostałych o ponad pięćdziesiąt lat), którzy byli nierozłączni. Przyjaciele wszystko robili razem. Najczęściej to właśnie ich Thorin wysyłał na zwiad lub delegował do najtrudniejszych zadań. Wspólnie też polegli podczas bitwy Pięciu Armii: „Z dwunastu towarzyszy Thorina zostało dziesięciu. Fili i Kili polegli osłaniając swego króla tarczą i własnym ciałem, był bowiem starszym bratem ich matki”.

Krasnoludy były nie tylko świetnymi górnikami i wojownikami, ale także muzykami, co udowodnili w domku Bilba: „Kili i Fili skoczyli po swoje worki i wrócili każdy ze skrzypcami; Dori, Nori i Ori wydobyli spod płaszczy flety, Bombur przyniósł z hallu bęben; Bifur i Bofur także wyszli na chwilkę i zjawili się z klarnetami, które pozostawili przedtem wśród lasek w sieni; Dwalin i Balin powiedzieli: - Przepraszam, zostawiłem swój instrument na ganku - na co Thorin zawołał: - Przynieście i mój przy sposobności! - Przytaszczyli więc dwie ogromne wiolonczele, większe niemal od nich samych, oraz harfę Thorina w zielonym pokrowcu. Była to piękna złota harfa, a gdy Thorin dotknął strun, natychmiast zabrzmiała muzyka tak niespodziana i słodka, że Bilbo zapomniał o wszystkim i wyobraźnia przeniosła go daleko, w tajemnicze krainy, nad którymi świecą dziwne księżyce, daleko za Wodę, daleko od hobbickiej norki pod Pagórkiem”.

William Huggins – tak nazywał się najważniejszy z trójki trolli, na których wędrowcy natknęli się niemal na samym początku swojej przygody. Pozostali dwaj kompanii Williama to Bert i Tom.

Bill, jak nazywali go znajomi, był typowym trollem – uwielbiał dużo i dobrze zjeść, a do tego wypić beczkę piwa. Czym poza tym cechowały się trolle? Mieli „grubo ciosane twarze, olbrzymi wzrost”, a także specyficznie ukształtowane wielkie stopy. Ponadto używali języka, który nie mógł uchodzić pod żadnym względem za „salonowy”.

Jeszcze inną cechą trolli była ich umysłowa ociężałość. Widać to najlepiej, kiedy w ich ręce wpada przerażony Bilbo i przedstawia się jako „włamy… hobbit”, na co trójka bohaterów zareagowała z wielkim zdziwieniem: „Włamyhobbit?”.

Trolle uwielbiały także toczyć spory i bójki między sobą. Jedną z takich kłótni rozpętał William, który opowiadał się za tym, by wypuścić Bilba: „Biedny głuptak. Puśćmy go żywego”. Jednak zupełnie inaczej zareagował, kiedy zauważył Balina: „Trolle wręcz nienawidzą krasnoludów, patrzeć na nie nie mogą (lubią je tylko na półmisku). Bert i Bill natychmiast przerwali bójkę”.

Ostatecznie Bill, Bert i Tom zostali zamienieni w kamienie, ponieważ trolle były stworzeniami nocnymi, a wystawienie się na działanie słońca powodowało właśnie przemianę w słup skalny. Trolle nie zdążyły schować się do groty na czas, ponieważ Gandlaf z ukrycia nieustannie skłócał je ze sobą, naśladując głosy każdego z nich.

Wielki Goblin – był przywódcą goblinów zamieszkujących Mgliste Góry. Rozkazał swoim podwładnym pojawienie podróżnych, a później zamierzał ich wszystkich zabić, ponieważ zauważył u boku Thorina miecz wykonany przez elfy. Ostatecznie pogromcą Wielkiego Goblina okazał się być Gandalf, który używając Orkista przeciął przeciwnika na pół. Pościg za wędrowcami i chęć pomszczenia swojego przywódcy doprowadziła gobelinów pod Samotną Górę, gdzie rozegrała się wielka bitwa Pięciu Armii.

Roak – był starym krukiem, który przyniósł Thorniowi wieść o śmierci Smauga. Właściwie to informację tę przyniósł drozd, lecz krasnoludy nie rozumiały jego mowy. Mądry ptak poleciał więc po kruka, który potrafił porozumiewać się z dawnymi mieszkańcami Samotnej Góry. Roak odegrał rolę posłańca, chociaż jawnie sprzeciwiał się planom Thorina.

Stary drozd – ptak ten został wspomniany przez Elronda przy odczytywaniu wskazówek z mapy Samotnej Góry: „Stań na szarym głazie, kiedy drozd dziobem zastuka (…) a zachodzące słońce ostatnim promieniem dnia Durina wskaże ci dziurkę od klucza”. Niepozorny ptaszek fruwał wokół Bilba i krasnoludów, kiedy ci dotarli do zbocza góry strzeżonej przez Smauga. To właśnie on najpierw naprowadził hobbita na pomysł, jak odnaleźć tajne wejście, a później przekazał Bardowi informację o tym, jak zgładzić Smauga. Drozd być może jest najbardziej niedocenionym bohaterem powieści. Patrząc na jego zasługi aż trudno uwierzyć, że Bilbo celował do niego kamieniami, ponieważ nie mógł znieść jego śpiewu.

Dain – był kuzynek Thorina, który prowadził pokaźną armię krasnoludów na odsiecz krewniakowi. Dotarcie z oddziałami pod Samotną Górę zajęło mu tydzień. Przybycie Daina diametralnie odmieniło losy bitwy Pięciu Armii, ponieważ dowodzone przez niego krasnoludy były wytrawnymi wojownikami.

Po śmierci Dębowej Tarczy, to właśnie Dain został okrzyknięty Królem spod Góry. Okazał się być wspaniałym władcą, który sprawiedliwie podzielił skarb między krasnoludy, ludzi i elfy. Kompani Thorina jednomyślnie przystali do Daina i służyli mu tak, jak Dębowej Tarczy.

Wódz Orłów – dwukrotnie wybawił bohaterów z poważnych opresji. Dowodzone przez niego potężne ptaki najpierw pochwyciły Gandalfa i jego przyjaciół, kiedy otoczeni przez wargów wspięli się na drzewa. Następnie Orły przeniosły wędrowców pod Samotną Skałę. Po raz drugi Wódz Orłów poprowadził swój oddział w wielkiej bitwie Pięciu Armii. Dowodzone przez niego ptaki zrzucały z góry kamienie, które skutecznie przetrzebiły szyki goblinów. Przypadkowo jednym z kamieni dostał w głowę Bilbo, przez co zemdlał i nie zobaczył, jak zakończenia bitwy.


Bolg – był synem Wielkiego Goblina, który domagał się zemsty na krasnoludach, hobbicie i czarodzieju, którzy byli odpowiedzialni za śmierć jego ojca. Przybył na czele wielkiej armii pod Samotną Górę. Przez długi czas siał terror na polu bitwy i wydawało się, że odniesie zwycięstwo i zrealizuje swój cel. Jednak zginął od potężnego ciosu Berona, który niespodziewanie zjawił się na placu boju.



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  „Hobbit” – streszczenie w pigułce
2  Motyw przemiany w „Hobbicie”
3  Król leśnych elfów