Spory dotyczące sposobów wyrażania się odbijały jeszcze jedną tendencję renesansową. Nowa epoka niosła dążenie do nowej interpretacji źródeł, do przywrócenia władzy rozumowi nad wiarą, a ludzkiej logiki nad dogmatem. Jeśli dogmaty formułowane były po łacinie, to trudno nie przyznać Kościołowi racji, iż bronił łaciny jako przekaźnika prawd objawionych. Ale łacina nie była tak powszechnie znana wśród świeckich warstw społecznych (poza studentami nauk klasycznych, literatury, filozofii). Luter i cały ruch reformacyjny domagał się powszechności rozumienia wiary, modlitw, prawd życia religijnego. Rozumienie takie umożliwiały jedynie języki narodowe.
W Polsce nie tylko Mikołaj Rej, jeden z pierwszych reformatorów i wrogów zdemoralizowanego Kościoła, widział w polszczyźnie piękno i dbał o zachowanie mowy potocznej, bliskiej każdemu Polakowi. Także wielki humanista, Jan Kochanowski, szybko przeszedł z łacińskiego na pisarstwo w języku narodowym, doprowadzając literacką polszczyznę do perfekcji.
Odrodzenie to czas powstawania pierwszych traktatów ortograficznych i gramatyk języka polskiego. Dzieło Statoriusa (gramatyka) ukazało się w 1568 r. w Krakowie, słownik Mączyńskiego w 1564 r. w Królewcu. Także w Dworzaninie polskim Łukasza Górnickiego znajduje się obszerna rozprawa o języku. Wpływ na rozwój polszczyzny miały obok tekstów teoretycznych, utwory literackie i publicystyczne: od poezji, przez prozę, do utworów politycznych i wreszcie licznych w renesansie przekładów Biblii.