Abstrahując od tych problemów można jednak dość trafnie zinterpretować wymowę Epilogu. Wiemy, że Mickiewicz napisał ten fragment po ukończeniu całego dzieła w 1834 r. Po raz pierwszy wydrukowano go wraz z utworem w 1860 r., a więc w pięć lat po śmierci poety. Bez wątpienia miał on stanowić gorzkie podsumowanie utworu. Ukazanej w poemacie arkadyjskiej wizji społecznej harmonii w wolnej Rzeczpospolitej przeciwstawia rozbicie i upadek moralny środowiska emigranckiego. Interesujące staje się w tych okolicznościach pytanie, na które niestety nie da się znaleźć odpowiedzi, tzn. pytanie o to, dlaczego Mickiewicz nie dołączył tego fragmentu do poematu?
Epilog ilustruje nam realia sytuacji narracyjnej – dopełnia tym samym obrazu narratora i uzasadnia utożsamienie go z autorem. Dowiadujemy się bowiem, że opowieść snuta była z perspektywy tęskniącego za ojczyzna emigranta, przebywającego w Paryżu.
Tym samym ostrze krytyki środowiska emigracyjnego dotyka także samego poety – wielokrotnie podkreśla on przynależność do tej grupy, m.in. poprzez użycie zaimków osobowych w liczbie mnogiej, np. my, nam, itp. Rozlicza Mickiewicz po kolei wszystkie grzechy emigrantów: ucieczka od obowiązków żołnierskich – niewzięci udziału w powstaniu; współpraca z wrogiem, wykorzenianie polskości z serca, kłótliwość i wzajemna niechęć.
Po części może to być usprawiedliwione ciężką sytuacją emigrantów, którzy w 1832 r. i później, nie byli przyjmowani serdecznie – przeciwnie coraz bardziej ograniczano im wolność. Jednak nie może to tłumaczyć braku solidarności, bowiem według Mickiewicza sytuacja taka powinna jednoczyć, a nie dzielić.
Ostro ocenia poeta również władze i społeczności państw zachodnich – przeciwstawia im polska gościnność, poszanowanie tradycji, wierność i odwagę:
Tam, gdzie do pana przywiązańszy sługa
Niż w innych krajach małżonka do męża;
Gdzie żołnierz dłużej żałuje oręża
Niż tu syn ojca; po psie płaczą szczerze
I dłużej niż tu lud po bohaterze.
Epilog stanowi także rozrachunek z wizją ojczyzny umieszczoną na kartach poematu. Odpowiadając na zarzuty o przemilczenie trudnej części polskiej historii (tzn. zaborów, powstania listopadowego, represji carskich, itp.) poeta tak się tłumaczy:
Chciałem pominąć, ptak małego lotu,
Pominąć strefy ulewy i grzmotu
I szukać tylko cienia i pogody,
Wieki dzieciństwa, domowe zagrody... (…)
Tam myśl nie śmiała zwrócić lotów,
W sferę okropną nawet ptakom grzmotów.
O Matko Polsko! Ty tak świeżo w grobie
Złożona - nie ma sił mówić o tobie!
Z tego też powodu w kolejnych wersach Epilogu znów pojawia się idylliczny obraz ojczyzny, gdyż takim jawi się on w pamięci wygnańca. To właśnie w tej części utworu zawarte są jedne z piękniejszych słów wyrażających umiłowanie ojczyzny:
Jedna już tylko jest kraina taka,
W której jest trochę szczęścia dla Polaka:
Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie
Święty i czysty jak pierwsze kochanie,
Nie zaburzony błędów przypomnieniem,
Nie podkopany nadziei złudzeniem
Ani zmieniony wypadków strumieniem.
W Epilogu daje Mickiewicz również odpowiedź na pytanie o sens opiewania minionego obrazu ojczyzny. Włączając myślenie profetyczne wskazuje, że kiedyś, gdy Polska będzie wolna, taki zapis dawnej historii i obyczajowości będzie wywoływał wzruszenie w sercach czytających. Jest to zapowiedź wyrażonego kilka wersów dalej pragnienia, aby w odpowiednim czasie, po odzyskaniu niepodległości
te księgi zbłądziły pod strzechy.