Drugą tradycję można określić jako klasyczną, wywodzącą się bezpośrednio z myśli Arystotelesa, która w renesansowej Anglii była znana z rzymskich opracowań. Dramaty tego typu wystawiano na scenach uniwersyteckich. Dialogi dramatów klasycznych, które często przyjmowały postać niesceniczną, wygłaszane były w języku łacińskim. Sztuki klasyczne uwzględniały zasadę trzech jedności, a także zasadę decorum, czyli wzniosłego języka. Były one bardzo statyczne, dominowały w nich długie monologi bohaterów, a nie akcja.
Kiedy William Shakespeare stawiał pierwsze kroki jako dramaturg, obydwie tradycje były wciąż żywe i popularne. Dopiero pojawienie się sztuk Thomasa Kyda i Christopherea Marlowe’a spowodowało zrewolucjonizowało brytyjski teatr. Ich dzieła łączyły cechy zarówno tradycyjnego moralitetu, jak i dramatu klasycznego, w wyniku czego powstała zupełnie nowa, świecka, forma. Nowy dramat zawierał w sobie retoryczną złożoność sztuk akademickich z wulgarną i czasami sprośną energią moralitetów. Utwory te były dość złożone i skomplikowane, uciekające od prostych środków. Zainspirowany tym nowym stylem Shakespeare tworzył sztuki, które nie tylko świetnie trafiały do widowni, grając na jej uczuciach, ale przede wszystkim stanowiły prawdziwe traktaty o człowieczeństwie.
W tragediach Shakespeare demonstrował swoją stosunkową niezależność wobec formy klasycznej. Szanował zasadę decorum, jednak czynił od niej wyjątki. W utworach koncentrował się głównie na ludziach wysoko urodzonych i zajmujących najwyższe stanowiska państwowe, a sprawy najwyższej wagi czynił podstawą fabuły tragedii. Jego pierwsze utwory tego gatunku są zdecydowanie bardziej zbliżone do moralitetów. Widać to na przykład w pompatyczności „Tytusa Andronicusa”. Z czasem styl Shakespeare stał się bardziej subtelny i indywidualny, czego najlepszym przykładem może być „Hamlet”.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 -