Panoramą szlacheckich, romantycznych obyczajów jest Pan Tadeusz Adama Mickiewicza. W żadnej innej książce czy nawet opracowaniu epoki nie odnajdziemy tak szerokiego wachlarza rozmaitych sposobów spędzania wolnego czasu (grzybobranie, polowanie), kanonu zachowań (sposób usadzania ludzi przy stole i wzajemnego usługiwania, etapy zalotów i procedura zaręczyn) czy zasad obowiązujących w początkach XIX-wieku (gościnność czy szacunek dla tradycji, czego dowodem jest fakt, iż w Soplicowie jadało się na talerzach przedstawiających sceny z Sejmu Czteroletniego, a zegar z kurantem wygrywał melodię Mazurka Dąbrowskiego).
Typowy przedstawiciel romantyzmu był dobrze wykształcony, znał języki i systemy filozoficzne, po etapie studiów oczywiście musiał poświęcić kilka lat na podróże po Europie. Taka była moda i tego spodziewano się po przykładnym kawalerze. Jeśli chodzi o kobiety – one nie miały zbyt dużego wyboru. Po kilkuletniej nauce (gry na skrzypach, robótek ręcznych, języków i koniecznie podstaw sztuki) najczęściej wyjeżdżały w towarzystwie matek lub ojców w kilkutygodniową podróż po 2-3 stolicach europejskiej sztuki, by po powrocie zaprezentować się na jakimś balu i przyjąć rękę dobrze zapowiadającego się oficera czy bankiera.
Romantyzm to epoka sprzeczności. Z jednej strony postulowano przywiązanie do tradycji, z drugiej chciano zmieniać świat, zerwać z wiarą w szkiełko mędrca. Popadano z jednej skrajności w drugą. Mężczyźni raz chcieli być wrażliwymi Werterami, by nazajutrz przywdziewać maskę tajemniczych innowierców - giaurów.