Jeśli wiedźmy mają uosabiać los (w oryginale nazywają się one Weird Sisters, czyli Siostry Rządzące Losem) albo ogólnie jakieś siły wyższe, wpływające na życie człowieka, to w świecie Szekspira los ów jest z góry dany człowiekowi, z góry zaplanowany.
Los w świecie Szekspira jest okrutny. Przypomina prymitywne, ludowe przekonania, że całe zło, które spotyka człowieka, jest karą; że odpowiedzialność za czyny ponosi rodzina, ród, dynastia – na zasadzie klątwy, zmazy, z której nie da się oczyścić.
W początkowej scenie wiedźmy same mówią o swoich właściwościach. Zły los spadnie nie tylko na kobietę, która zawiniła jednej z Weird Sisters, ale także na bogu ducha winnego męża nieszczęsnej śmiertelniczki:
„Tak ponurego dnia i tak pięknego,– mówi Makbet, który zbliża się wraz z przyjacielem Bankiem. Słowa te nie muszą dotyczyć krajobrazu, roztaczającego się przed żołnierzami. Nasuwa się interpretacja tego zdania w perspektywie niesamowitego przebiegu bitwy. Skąd w Makbecie znalazła się tak ogromna siła do pokonania wrogów – czy wystarczyła wierność Dunkanowi i miłość ojczyzny? A może miały w tym swój udział przedziwne siły, których sam bohater jeszcze nie rozpoznaje.
Jak żyję, nigdy jeszcze nie widziałem” [w.131-132]
Jeśli wiedźmy są wysłanniczkami losu, a na podstawie późniejszych wydarzeń można przypuszczać, że są sługami nieczystych mocy szatańskich, oznaczałoby to, że światem kierują potęgi zła. Wpierw dają one człowiekowi siłę, zaskakują go pięknem, pokazują szerokie możliwości i wprawiają w stan dumy. Tak jak było z Makbetem, który po swym zwycięstwie musiał czuć się wspaniale, pomimo okropieństwa krwawego mordu (nawet z racji żołnierskiego obowiązku – od Lady Makbet dowiemy się potem, że był on człowiekiem szlachetnego serca – stąd też słowa „ponury dzień”), czy mimo zaskoczenia własnymi możliwościami (tu właśnie chyba pozór: Makbet mówi o „pięknym dniu”, lecz nie zdaje sobie sprawy, że może był manipulowany przez niesamowite, pozaziemskie siły). Dlatego też, kiedy ukazują się przed dwoma wojownikami zjawy, trzy znajome już widzom wiedźmy, i przepowiadają bohaterom przyszłość, wtedy Makbet przyjmuje ich słowa do swego serca w sposób bezkrytyczny, od razu wierzy, że istoty faktycznie mówią o przyszłych wydarzeniach. Nie podważa istnienia wieszczek, nie zastanawia go ich pochodzenie. Natychmiast pragnie dowiedzieć się więcej o swojej przyszłości. Umysł i serce Makbeta zdają się być gruntem już przygotowanym na działanie sił czarownic.
strona: - 1 - - 2 -