Język polski jest natomiast nadobowiązkowy, prowadzony w godzinach rannych, i polega raczej na tłumaczeniu tekstów na język rosyjski. W dodatku nauczyciel, pan Sztetter, jest tak zastraszony przez rusyfikatorów, że w ogóle nie przykłada się do lekcji, omija drażliwe (czyli polityczne) tematy, nie wspomina nawet o liście zakazanych lektur – rzeczywiście była to lista największych dzieł rodzimej literatury.
Życie kulturalne w gimnazjum ogranicza się do rosyjskich sztuk teatralnych, na które chłopcy są zachęcani słodyczami, rozmową z osobistościami, pochwałą u wychowawcy. Zupełnie nie jest ważny poziom artystyczny tych sztuk. Marcin Borowicz, który na złość kolegom pojawia się na przedstawieniu, nie rozumie jeszcze prawdziwych motywów działania nauczycieli, wywyższających chłopca za jego obecność w teatrze. Jest to kolejna z metod ośmieszenia tego, co polskie, a gloryfikowania tego, co rosyjskie.
Nasilenie procesów rusyfikacyjnych następuje po zmianie władz szkoły. Kiedy stanowisko dyrektora obejmuje Kriestoobriadnikow, nauczyciele Polacy nie mają już szans na przemycanie polskich akcentów w edukacji. Zaczynają się przesunięcia na stanowiskach, kontrole uczniów w ich stancjach, zastraszanie zarówno gimnazjalistów, jak i kadry wykładowczej. Teraz jedynie ksiądz Wargulski ma odwagę przeciwstawić się despotycznym rozkazom rusyfikatorów.
W klasie VI uczniowie dzielą się na dwie grupy: Marcin Borowicz gromadzi wokół siebie czytelników literatury rosyjskiej i lojalistów wobec opiekuna Zabielskiego. Drugie ugrupowanie to „wolnopróżniacy”, którzy skupiają się na przyjemnościach, a promocje do następnej klasy zdobywają jak najmniejszym kosztem. Szkoła wykorzystuje fakt, że w wieku kilkunastu lat chłopcom potrzebne są dodatkowe zainteresowania, jakiś wspólny cel, wokół którego zbiera się grupa przyjaciół. Jedynym, co może zaproponować carskie gimnazjum, jest koło rusofilskie. Borowicz jest tu przykładem ucznia, który wpada w sidła rusyfikacji przez własną nieświadomość, dezorientację i potrzebę wsparcia się na jakimś autorytecie. Jest to czas, kiedy chłopakowi nie pomaga już matka, która zmarła na gruźlicę, ani też stary ojciec, oddalony od aktualnych zmian w życiu syna. Taki stan rzeczy przełamuje dopiero nowy uczeń w klasie, Bernard Sieger (Zygier). Od jednej lekcji polskiego zaczyna się już dojrzewanie Marcina do świadomości własnego położenia i manipulacji w szkole, a wkrótce do patriotyzmu.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -