Pierwowzór:
Włodzimierz Tetmajer (urodził się w 31 grudnia 1861 roku, a zmarł 26 grudnia 1923 roku) był doskonale wykształconym malarzem, pobierał nauki na studiach w Krakowie, Wiedniu, Monachium i w Paryżu, a przez sześć lat był uczniem samego Jana Matejki. W 1890 roku ożenił się z Anną Mikołajczykówną, mieszkanką Bronowic. Ich ślub wywołał podobne poruszenie w krakowskim towarzystwie do tego, które dziesięć lat później towarzyszyło poślubieniu Jadwigi (siostry Anny) przez Lucjana Rydla. Twórczość malarska Włodzimierza Tetmajera opierała się malowaniu głównie wiejskich scen rodzajowych.
Tetmajer był człowiekiem bardzo aktywnym politycznie: zasiadał w radzie powiatowej oraz pełnił funkcję posła do parlamentu austro-węgierskiego. Rzeczywiście był gospodarzem wesela Lucjana Rydla, a ponieważ cieszył się wielkim uznaniem mieszkańców Bronowic, przybycia nie odmówił żaden mieszkaniec wsi.
W dramacie:
Gospodarz jest postacią kluczową dla całej historii. Według badaczy, jego rozmowa z Wernyhorą była zalążkiem całego dramatu. Gospodarz jest naturalnym ogniwem łączącym inteligencję z chłopstwem, ponieważ choć sam wywodzi się z miasta, to jednak mieszka na wsi. Jest patriotą tęskniącym za wielką Polską. Bohater ten mocno akcentuje swoją sympatię do chłopów, zachwyca go ich zapał, tężyzna, waleczność:
„(…) chłop potęgą jest i basta”.
Cieszy się poważaniem okolicznych mieszkańców i jest uznawany za członka ich społeczności. Pomimo wielkiej sympatii do chłopów wciąż pamięta (mimo iż twierdzi, że wcale tak nie jest) krwawe wydarzenia rabacji galicyjskiej i martwi się, by się nie powtórzyły. Darzy wielkim szacunkiem swoją żonę i w wielu sprawach jest jej podporządkowany.
Wraz z rozwojem wypadków ocena postawy Gospodarza przechodzi z pozytywnej w negatywną. To właśnie w jego ręce Wyspiański oddał losy całego narodu, ale Gospodarz nie wziął na siebie tej odpowiedzialności. Wszelkie zadania, jakie polecił mu Wernyhora, przekazał chłopu – Jaśkowi, chociaż przysiągł, że wypełni je sam. Okazało się, że zawiódł w najważniejszym momencie.
W swoim romantycznym uniesieniu dosadnie skrytykował mieszczańskie towarzystwo. Zarzucił mu bierność i niechęć do współpracy z ludem, a w miarę rozwoju akcji okazało się, że sam też tego nie potrafi. Po tym, jak obudził się z drzemki nie pamiętał o niczym, co obiecał Wernyhorze, nie pamiętał nawet, że go spotkał. W końcowej scenie poddał się bez słowa Chochołowi i jego muzyce.