„(...)Żyłem na świecie jako na pustyni;
Nienasycony, dumający, rzewny.
Byłem na dworach, widziałem królewny
Podobne gwiaździe Wenus, co wynika
Wieczorem z nieba różowego zorzą,
Zaczerwieniona, ale bez promyka.(...)”
Pustelnik drwi z niego:„Głupcze! | Niedoścignionych gwiazd szalony kupcze!” Nazywa „kwiatem beznasiennym”, szaleńcem, którego, gdy tylko wróci na tron, obiecuje zamknąć w szpitalu dla umysłowo chorych. Uważa, że „marnuje” swój czas, próżno wypełniając go zbędną, niezrozumiałą poezją. Starzec radzi Filonowi pójść śladami Kirkora i zostać rycerzem, a nie „obłąkanym” piewcą „pustych”, bezcelowych wartości. Ten jednak odnajduje ideał kobiety. W zachwyt i wzruszenie wprawia go widok martwej Aliny. Pragnąłby, żeby dziewczyna ożyła. Niestety, to marzenie nie spełnia się.
Słowacki w postaci Filona „wyśmiewa” rolę wieszcza - poety, przymierzając ją do szaleństwa, ale jednocześnie, jakby na przekór sobie, ocala tylko tę postać spośród wszystkich „martwych dusz” w dramacie. Dlaczego? Mimo, że głos Filona jest słabo słyszalny, to tylko on świadczyć będzie o okrucieństwie historii.