„Pamiętajcie, że ona ubogie leczyła,
Ty sama, co tu wrzeszczysz moja miła pani,
Już by cię dawno szatan pojął do swej chwały.
Gdyby nie ta staruszka.”
Próbuje pomóc Balladynie „zmazać” jej krwawe znamię, lecz irytuje tym córkę. W święta ubiera swoją „cycową suknię”, choć Kirkor nie dostrzega, że to jej odświętne „ornaty”. Sądzi, iż to zwykły ludowy strój – „gruba szata”. Gdy zamieszkuje w twierdzy zięcia, namawia Balladynę, by „zmieniła” jej odzież na bardziej stosowną, lecz córka wstydzi się matki. Niewinnie proponuje, by przeniosła się do wieży. Nie chce, by za często poruszała się po książęcych komnatach. Potem nawet, w obecności sługi, nazywa ją mamką – kobietą, która ją wykarmiła, a nie dała życie.
Cierpi z powodu ucieczki Aliny i nie zdaje sobie sprawy z tego, co w istocie stało się z młodszą córką. Ufa, że rozsądna i dobra dziewczyna opamięta się i, porzucając młodziana, z którym rzekomo uciekła, powróci do matki. Ubolewa z powodu niemożności spotkania się z kumą Barbarą, która przyjechała w odwiedziny do zamku drabiniastym wozem – zabrania jej tego Balladyna, ale ostatecznie, by się nie narażać, godzi się z decyzją córki.
Głęboko i tragicznie przeżywa zdradę Balladyny. Zrozpaczona próbowała odebrać sobie życie, a piorun wypala jej oczy. Mówi do Pustelnika:
„(...) W taką zawieruchę!
W takie pioruny, na deszcz wygnać matkę!”
Jako niewidoma żebraczka porusza się po świecie, by kiedyś stanąć przed obliczem króla i wyznać mu swój ból, opowiedzieć o niesprawiedliwości, jakiej doświadczyła:
„Królu! Złoty panie!
Każ mojej córce, która ma złota obfitość,
Niechaj mnie kocha.”
Gdy staje przed władcą, królem i sędzią jest Balladyna:
„Na dzieci
Skargę zanoszę... Mówią, że królowa
Piękna jak anioł, niechaj ona sądzi...
Miałam dwie córki (...)”
Wtedy jednak biedna Wdowa zaniechuje zamiaru zdradzenia imienia niewdzięcznej dziewczyny. Zostaje skazana na tortury, ale i wówczas milczy. Umiera, przeświadczona o niesłuszności losu, kary, jaką poniosła, nieświadoma tragicznego „fatum”, które wypełniła i którego również stała się ofiarą. Poległa na polu niewinnych marzeń o „królewicu” z bajki dla swoich córek.