W marcu 1940 roku Gustaw Herling-Grudziński został aresztowany przez NKWD podczas próby przedostania się przez granicę rosyjsko-litewską. Po kilkumiesięcznych przesłuchaniach i śledztwie oskarżono go o szpiegostwo na rzecz niemieckiego wywiadu. Miał o tym świadczyć pierwszy człon jego nazwiska, brzmiący jak niemieckie „Gerling” oraz buty oficerskie. Od czerwca do listopada 1940 roku przebywał kolejno w więzieniach w Witebsku, Leningradzie i Wołogdzie, skąd został przewieziony do obozu pracy w Jercewie, gdzie miał odbyć pięcioletni wyrok. W styczniu 1942 roku otrzymał wymuszone głodówką zwolnienie na podstawie amnestii Polaków, uwzględnionej w pakcie Sikorski-Majski.
Z doświadczeń i obserwacji cierpienia fizycznego i psychicznego, rozpaczy, nędzy i poniżenia, wyniesionych z pobytu w łagrze, narodził się „Inny świat” – książka, nad którą Grudziński pracował od lipca 1949 roku do lipca 1950, w Rugby i Londynie pod roboczym tytułem „Martwi za życia”. Pierwsze fragmenty utworu drukowane były w londyńskim tygodniku „Wiadomości”. Wydanie osobne ukazało się w języku angielskim w 1951 roku, w tłumaczeniu Andrzeja Ciołkosza. Powieść zyskała szybko uznanie czytelników oraz krytyki literackiej i przetłumaczono ją na wiele języków: szwedzki, niemiecki, włoski, hiszpański, japoński, chiński i arabski. Wydanie polskie ukazało się najpierw w Londynie, nakładem wydawnictwa „Gryf” w 1953 roku, a następnie w Paryżu w 1965 roku z podtytułem „Zapiski sowieckie”. W Polsce przez wiele lat „Inny świat” wydawany był w „drugim obiegu”, w niskich nakładach. Poza cenzurą ukazało się w 1980 roku, a wydanie oficjalne pojawiło się w 1989.
W rozmowie z Włodzimierzem Boleckim Heling-Grudziński wyjaśnił przyczyny powstania utworu: (…) jako dwudziestoletni chłopiec znalazłem się w samym środku totalitarnego wieku i w łagrze sowieckim uczyłem się, na czym polega w praktyce ta „nowa moralność”, którą postanowili wprowadzić w życie ideolodzy totalitaryzmu. Uczyłem się więc na własnej skórze, jakie są zasady, podstępy i zasadzki zastawiane przez totalitaryzm na człowieka – i jakie wynikają z niego zagrożenia dla naszego człowieczeństwa. Wyszedłem z łagru sowieckiego na tyle cały, że mogłem odnaleźć się w wolnym świecie i napisać tę książkę, ale wyszedłem tylko dlatego, że sprzyjały mi okoliczności wielkiej polityki. (…) Przed uwolnieniem znajdowałem się najdosłowniej w przededniu śmierci: leżałem z baraku zwanym Trupiarnią, byłem „dochodiagą”, czyli człowiekiem, który dochodzi już do kresu swego życia. W wieku dwudziestu lat nieczęsto zdarza się spojrzeć nie tylko śmierci w oczy, ale zajrzeć w jądro ciemności całego stulecia. Ja z taką świadomością wyszedłem z obozu, cały czas o wszystkim pamiętałem i od pierwszej chwili, gdy się znalazłem w wojsku generała Andersa, chciałem o tym napisać książkę. Zacząłem ją pisać w Anglii w 1949 roku i ukończyłem w roku następnym. To doświadczenie, które w niej przedstawiłem, ciąży nade mną do dzisiaj. Chciałbym, żeby ludzie młodzi, którzy mają tyle lat, ile ja miałem, gdy zetknąłem się w łagrze z „innym światem” komunizmu, zrozumieli to, o czym Hannah Arendt pisze w książce „Korzenie totalitaryzmu” – nie jesteśmy zabezpieczeni przed powtórzeniem się totalitarnych potworności.
strona: - 1 - - 2 -