Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl Lektury Analizy i interpretacje Motywy literackie Epoki
 
Dochodzą do portu. Chora i wygłodzona Marysia zasypia, marząc o Lipińcach i swoim Jaśku. Po zmroku, gdy port jest już opustoszały, ojciec prowadzi Marysię na pomost. W jego wychudzonej twarzy zaczyna malować się szaleństwo. Każe położyć się Marysi spać na pomoście. W środku nocy Marysię budzi głos ojca, który mówi, że nie będzie już dłużej głodowała czy żebrała. Mówi do niej, że opuścił ją Bóg i ludzie, że utopi ją i w ten sposób zakończy jej cierpienia. Dziewczyna jest przerażona; mówi ojcu, że chce żyć. Wawrzon spycha ją z pomostu. Spadając, Marysia chwyta się rękami desek. Ojciec usiłuje odczepić jej ręce. Przed oczami Marysi przebiegają obrazy z jej życia. Nagle widzi wielki okręt, na nim tłum ludzi, a wśród nich Jaśka, który wyciąga do niej ręce i nad nim Matkę Boską. W tym momencie ojciec zaczyna wciągać ją na pomost. Przytula dziewczynę. Później prosi ją o odpuszczenie winy. Marysia mówi:
Tatulu! Niech wam tak Pan Jezus odpuści, jako ja odpuszczam...
Marysia zapada w sen. Wawrzon nad ranem obawia się, że dziewczyna umarła, ponieważ nie może jej obudzić. Jednak dziewczyna żyje. Budzi się ogrzana promieniami słońca i zdrowsza po nocy spędzonej na powietrzu, a nie w zapleśniałej izbie. W porcie znajdują śniadanie, które schował sobie jakiś robotnik. Są przekonani, że jest to dar od Boga dla nich.

Marysia nalega, żeby poszli do miasta. Na Water Street spotykają Polaka - pana Złotopolskiego z synem Williamem, który przygarnia ich do siebie. Wawrzon opowiada im o swoich losach. Złotopolski jest bardzo wzruszony ich historią, ciągle ociera łzy. Żal mu szczególnie Marysi. Wyrzuca Wawrzonowi jego głupotę i nieprzygotowanie do takiej podróży, jednak troskliwie się nimi zajmuje razem z całą swoją rodziną. Postanawia wysłać ich do Arkansas, gdzie jest zakładana osada Borowina, tam dostaną ziemię za darmo. Daje im pieniądze na założenie gospodarstwa i bilety na pociąg. Daje także Marysi swoją kartkę (wizytówkę) i każe jej w przypadku kłopotów zgłosić się do siebie. Wawrzon z Marysią wyruszają w podróż pociągiem i oglądają inne oblicze Ameryki z borami i polami.

Rozdział III Życie osadnicze

Borowina, do której przyjechali Wawrzon i Marysia, była osadą, która miała dopiero powstać. Amerykańskie gazety w artykułach reklamujących to miejsce zachwalały je jako najzdrowsze i najlepsze do osiedlenia się. W artykułach tych więcej było jednak kłamstwa niż prawdy. Pisano, że osada połączona jest ze światem koleją, a tak naprawdę kolej miała dopiero powstać. Pisano o tym, że jest tam bezpiecznie. Tymczasem osadzie zagrażała żółta febra oraz dzicy Indianie. Wielu Polaków mieszkających w całych Stanach Zjednoczonych skuszonych fałszywymi obietnicami przybyło do Arkansas. Na miejscu okazało się, że zanim przystąpią do budowania osady i zakładania pól, muszą wykarczować ogromny las. Osadnicy zabierają się do pracy. Śpią na wozach zestawionych tak, żeby w przypadku ataku można było się zza nich bronić. Wieczorami zbierają się przy ognisku, gdzie ktoś gra na skrzypcach, inni tańczą lub śpiewają polskie pieśni. W osadzie zaczyna jednak panować bałagan i niezgoda. Działki nie są podzielone i nikt nie wie, gdzie jest jego ziemia. Trwają spory o ziemię, która jest najbliżej ujęcia wody i rośnie na niej najmniej drzew.

Początkowo w osadzie Wawrzonowi i Marysi wiodło się dość dobrze. Praca i przebywanie na świeżym powietrzu wróciły Marysi zdrowie i urodę. Ponieważ wielu mężczyzn starało się o rękę Marysi, nie sprzeciwiali się temu, że Wawrzon wybrał sobie kawałek ziemi, na którym rosło mniej drzew. Co więcej, pomagali Wawrzonowi, ponieważ chcieli przypodobać się dziewczynie i zyskać przychylność ojca. Niestety, sytuacja w osadzie pogarszała się. Pojawiły się zabobonne lęki przed stworami i diabłami żyjącymi w głębi lasu. Prace przy wyrębie ustały.

Stary Wawrzon zachorował. Marysia opiekuje się ojcem troskliwie. Toporkom pomaga Czarny Orlik, który stara się o rękę dziewczyny. Ona jednak nie chce go, bo cały czas ma w pamięci Jaśka z Lipiniec, któremu ślubowała. Dzięki opiece Orlika Wawrzonowi i Marysi mniej dokucza głód, który zaczyna panować w osadzie. Orlik jest doskonałym myśliwym i przynosi im upolowaną zwierzynę.

W zmarniałej osadzie, która nie miał już żadnych zapasów, w niedzielę zbierają się ludzie i śpiewają suplikację:
Święty Boże, Święty Mocny, Święty a nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami!
Chwilę po zakończeniu śpiewu bór zahuczał, jakby chciał dać znać, kto tu panuje. Jednak odważny Orlik powiedział w stronę lasu:
Ano, to weźmiewa się za bary.
Czarny Orlik podpalił bór. Przyszedł do Marysi i powiedział, że to on spalił bór, jest tu najmocniejszy i w związku z tym Marysia musi należeć do niego.

strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 - 


Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij




  Dowiedz się więcej
1  Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela - streszczenie
2  Kalendarium polskiego pozytywizmu
3  Powstanie styczniowe na kartach utworów pozytywistycznych