Tymczasem w nocy Jagna zmusza Ślimaka do powrotu na zgliszcza i wymusza od niego obietnicę. Kobieta krzyczy:
- Ty zdrajco!... ty zaprzańcu!... - wybuchła nagle wygrażając mu pięścią. - Ty grunt sprzedajesz?... A to byś ty samego Pana Jezusa Żydom sprzedał... To ci się już sprzykrzyło, żeś jest uczciwy gospodarz, jako twój ojciec, i chcesz zejść na poniewierkę między ludzi? A co zrobi Jędrek?... Będzie chodził za cudzą sochą... A mnie jak pochowasz?... Jak gospodynię czy jak komornicę?... (…)- Stój tu, Judaszu!... - zawołała chwytając go za obie ręce. - Ty jeszcze myślisz sprzedać grunt? Ja ci już nic nie wierzę... Słuchaj - mówiła w gorączkowym rozdrażnieniu - ino sprzedasz, Pan Bóg przeklnie ciebie i chłopaka... Ten lód załamie się pod tobą, jak nie wyrzekniesz się diabelskich myśli... Ja po śmierci nie dam ci spokoju... Nigdy nie zaśniesz, bo choćbyś zasnął, wstanę z grobu i oczy będę ci odmykała...
Słuchaj!... - krzyknęła w napadzie szału. - Jak sprzedasz grunt, nie przełkniesz Najświętszego Sakramentu, bo uwięźnie ci w gardle albo rozleje ci się krwią...
Mąż obiecuje nie sprzedawać ziemi. Nad ranem kobieta umiera. Załamany nieszczęściami wdowiec myśli tylko o śmierci.
Pogrążonego w rozpaczy bohatera odnajduje biedny Żyd Jojne. Słysząc ryk krów, wstępuje do zagrody i poi bydło. Następnie wyrusza po pomoc najpierw do sołtysa, a potem do księdza. Gdy informuje proboszcza o nieszczęściu Ślimaka, ten namawia do zgody. Przyjeżdża do wdowca, obiecuje mu znalezienie wsparcia u polskich gospodarzy.
Wyjaśnia się sprawa kradzieży. Złodziejem koni okazał się Jasiek Grzyb, syn bogatego rolnika. Hamerowie, straciwszy nadzieję odkupienia ziemi Ślimaka, sprzedają folwark Grzybowi i opuszczają wieś. Ślimak zakłada nową rodzinę. Poślubia siostrę Grzyba i, w zamian za jej posag, zobowiązuje się spłacić jej bratanka Jaśka. Życie chłopa powoli wraca do normy.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 -