Pisząc Kordiana Słowacki znajdował się w trudnej sytuacji. Można powiedzieć, że był wówczas na zakręcie życiowym. Zmuszony do ucieczki z Paryża po katastrofalnym przyjęciu jego debiutu poetyckiego udał się do Genewy. Poza tym wydawał się przegrywać ze swoim odwiecznym rywalem – Adamem Mickiewiczem, którego Dziady cz. III święciły triumfy na Zachodzie Europy. Jak pisze Wojciech Rzehak:
W takich okolicznościach, pełen wstydu i goryczy, przybył Słowacki w 1833 roku do Szwajcarii, do Genewy. Zamieszkał w pensjonacie pani Pattey. Tu, przez blisko rok, powstawał jeden z najważniejszych utworów Słowackiego (…).
W przerwach w pracy wieszcz urządzał sobie wycieczki w Alpy. Podobno mógł dostrzec Mont Blanc ze swojego okna w pokoju w pensjonacie Les Paquis. Z listów Słowackiego wynika, że miał wielkie problemy z pisaniem. Wena nachodziła go tylko w nocy. Z tych samych listów wynika też, że Kordian powstał w ciągu jednego miesiąca, chociaż faktycznie prace nad nim trwały znacznie ponad pół roku.
Pierwsze wydanie dramatu miało miejsce w 1834 roku. Dzieło wydrukował zakład Pinardów. Sprzedaż prowadzona była początkowo jedynie w Paryżu. Kordian ukazał się jako dzieło anonimowego autora. Podobno Słowacki obawiał się konsekwencji tego, że w złym świetle ukazał rodzinę carską. Przez to, wiele środowisk było przekonanych, że autorem Kordiana był Adam Mickiewicz, chociaż poeta stanowczo temu zaprzeczał. Ten fakt był wielkim komplementem dla młodego Słowackiego.