Pierwsza osoba Prologu wywyższa poezją uspokajającą, mesjańską. Chociaż nie jest to powiedziane wprost, to łatwo się domyślić, że jest nią Adam Mickiewicz. Modli się on spokój dla podbitego narodu, a dla siebie prosi o wsparcie: Daj mi siłę Boże. Poeta ten zamierza wziąć na swoje barki walkę o niepodległość. Chce dokonać tego pojedynkę, niczym mesjasz.
Druga osoba Prologu krytykuje poprzednika. Głosi ona poezję tyrtejską, nawołującą do nieustającej walki. Wypowiedź tej osoby jest również złośliwym komentarzem odnośnie samego Mickiewicza: Kto on? Do tureckiego podobny derwisza, / (…) Wygnaniec. – A włos czarny w siwość mu zamienia / Nie wiek, ale zgryzota… (…).
Trzecia osoba Prologu to tak naprawdę sam Słowacki. Przekonuje on, że poezja powinna być swego rodzaju urną, skarbnicą, narodowych mitów. Gromadzone w niej ideały, wartości, powinny zostać wykorzystane w odpowiednim momencie w walce o wolność Polski.