Rozdział I
Quo vadis?
1.
Wojtyła i Starowieyski przybywają po długiej podróży do Rzymu. Wojtyła często wspomina obrazy z powieści Henryka Sienkiewicza Quo vadis, poszukując wizji miasta, jaką wyrobił sobie po lekturze dzieła polskiego noblisty. Po pierwszych godzinach pobytu w Rzymie był oszołomiony wielką metropolią tętniącą życiem, przypominającą bardziej kolonię mrówek, aniżeli spokojną osadę z kart dzieła Sienkiewicza.
O tym rozczarowaniu opowiedział w 1984 roku, na spotkaniu z młodzieżą rzymską:
Starałem się jak najszybciej odkryć to, co nosiłem w duszy przez długi czas, gdyż ten nieznany Rzym nosiłem w sercu niczym marzenie czy ideał. Przygotowywałem się do tego spotkania przez lata studiów umocniony tradycją katolicką mojej Ojczyzny. Przygotowywałem się, czytając przede wszystkim książkę, która choć jest napisana przez polskiego pisarza, poświęcona jest w całości Rzymowi pierwszych chrześcijan: Quo vadis?. (...) Przez długie lata nosiłem w sercu obraz Rzymu pierwszych chrześcijan, katakumb, i w pierwszych dniach pobytu w Rzymie, w listopadzie 1946 roku, krążyłem po ulicach, wstępowałem do kościołów, ale nie mogłem znaleźć owego obrazu wyrytego w moim sercu.
2.
Karol i Stanisław uczestniczą w popołudniowym nabożeństwie odprawianym w Bazylice Watykańskiej, podczas którego głowa Kościoła papież Pius XII oddaje cześć nowym męczeńskim błogosławionym: Europejczykom oraz Chińczykom, którzy oddali życie w czasie powstania bokserów w Chinach.
Po mszy młodzi Polacy wychodzą na spacer po pięknym placu Świętego Piotra. Starowieyski zachwyca się kunsztem artystycznym kolumnady Berniniego, Karol z kolei zamartwia swoim odbiorem Rzymu. Gdy przebywał jeszcze w Polsce, stolica Włoch wydawała mu się swojska i podobna do Wadowic, tymczasem po ujrzeniu jej na własne oczy doszedł do przykrego wniosku – Rzym jest nieznany i oddalony.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 -