Nie bez słuszności wielu krytyków literatury nazywa bohaterem powieści Słowo, którego wagę i moc dostrzegł już narrator Madame:
Nieraz już w życiu przekonałem się jak wiele mogą zdziałać słowa. Odkryłem ich czarodziejską moc. Potrafiły nie tylko zmieniać rzeczywistość, potrafiły ją tworzyć, a w szczególnych wypadkach – nawet ją zastąpić.W czasie odbywania praktyk nauczycielskich potwierdził ten pogląd, mówiąc do swoich uczniów:
Jeśli będziecie mówić – płynnie, inteligentnie – wasz szary, ubogi świat stanie się barwny… barwniejszy. Bo wszystko pochodzi z języka. Bo wszystko od niego zależy. Bo, jak powiada Pismo, na początku było Słowo.
Niektórzy jednak w płaszczyźnie narracyjnej upatrują największą wadę powieści:
Narracja zamyka się w zaklętym kręgu gotowych i niezmiennych fraz, a wskutek tej monodii ma się wrażenie, że bohater, choć mówi sztucznie grubym basem albo znów sztucznie piskliwym tenorkiem, nigdy nie odnajduje własnego głosu i nigdy nie dorasta (…)narrator Madame nie poskramia swej rzeczywiście młodzieńczej wielomówności przez czterysta stron(P. Siemion, Mały Książę, „Ex Libris” 1998, nr 12).
Prócz liryki, widać w powieści elementy eseistyki, jak i zaangażowanej publicystyki społecznej, nie są one jednak tak liczne, jak części będące wyrazem biegłej znajomości języka francuskiego.