W pierwszych powojennych latach głosem najdobitniejszym przemawiały w polskiej literaturze wspomnienia z obozów koncentracyjnych: Dymy nad Birkenau (1945) Seweryny Szmaglewskiej, Z otchłani (1946) Zofii Kossak-Szczuckiej, Listy spod morwy (1945) Gustawa Morcinka, oraz poświęcone temu tematowi utwory ściśle literackie: Czas nieludzki (1946) Stefana Otwinowskiego, Medaliony (1946) Zofii Nałkowskiej, opowiadania Tadeusza Borowskiego– pisze Zbigniew Jarosiński w pracy Mała historia literatury polskiej. Okres 1945-1975. Wymienione przez autora utwory stanowią kanon tak zwanej literatury lagrowej, inaczej określaną obozową (od niemieckiego słowa „lager” oznaczającego „obóz”).
Najogólniej rzecz ujmując, opisuje ona przeżycia autorów, którzy w czasie drugiej wojny światowej skazani byli na pobyt w hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Niemal świeżo po odzyskaniu wolności, w swoich utworach ukazywali oni świat pozbawiony jakiegokolwiek porządku moralnego i kulturowego.
Bohaterowie literatury lagrowej zostali odarci z całego człowieczeństwa i zdegradowani jedynie do numeru identyfikacyjnego wytatuowanego na przedramieniu. W utworach tych weterani ukazywali okrutne mechanizmy panujące w hitlerowskich obozach zagłady, które prowadziły do masowej eksterminacji całych pokoleń ludzi.
Literatura lagrowa przedstawia też bestialstwo i zezwierzęcenie nie tylko hitlerowców, ale i samych więźniów, których życie zdegradowane zostało jedynie do biologicznej egzystencji i walki o przetrwanie za wszelką cenę. Utwory byłych osadzonych wskazywały też na ciągły strach i poczucie zagrożenia oraz psychiczne i fizyczne cierpienie które towarzyszyło im przez cały czas pobytu w niemieckich lagrach.
Każda z wymienionych powyżej przez Jarosińskiego powieści ukazywała nieco inne aspekty życia obozowego. Seweryna Szmaglewska na przykład skupiła się na ukazaniu ludzkich wartości, których tak bardzo poszukiwała wśród współwięźniarek. Autorka przekazała odbiorcom uniwersalną ideę solidarności kobiecej, dzięki której możliwe było zachowanie godności i nadziei w nawet najbardziej niesprzyjających warunkach.
Zupełnie inne przesłanie wynika z powieści Zofii Kossak-Szczuckiej, która w obozie koncentracyjnym nie dostrzegała absolutnie żadnych człowieczych aspektów. Jak pisze Jarosiński:
Kossak-Szuckiej obóz wydał się dziełem szatana i ołtarzem ofiarnym, na którym naród polski składa kolejne w swej historii ofiary. W podobnym tonie utrzymane są Listy spod morwy Gustawa Morcinka.
Z kolei Zofia Nałkowska w swoich pamiętnych Medalionach próbowała zmierzyć się moralnym aspektem obozów koncentracyjnych i wydarzeń, które działy się za drutami kolczastymi. Autorka ta stanowi swoisty wyjątek wśród twórców literatury obozowej, ponieważ sama nie była więźniem nazistowskiego lagru. Jako członkini Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich miała dostęp do dokumentacji i wywiadów, które umożliwiły jej napisanie Medalionów. Dzięki temu udało jej się osiągnąć nowy efekt. Opisała precyzyjne mechanizmy zagłady jako osoba z zewnątrz.
Jednak za najwybitniejszego przedstawiciela nurtu uważa się Tadeusza Borowskiego, autora głośnych opowiadań zawartych w tomie Pożegnanie z Marią. Utrzymane w behawiorystycznym tonie historie ukazywały pełne okrucieństwa i bezwzględności codzienne życie więźniów widziane oczami jednego z nich. Elementem najbardziej bulwersującym opinię publiczną była beznamiętność i obojętność narratora opowiadań, mylnie utożsamianego z samym Borowskim. Autor wielokrotnie tłumaczył, że człowiek jest istotą zdolną do przyzwyczajenia się do wszystkiego, a także uczynienia wszystkiego, byle przeżyć. Jak pisze Jarosiński:
W opowiadaniach Borowskiego prawda oświęcimskiego doświadczenia ukazywała się jako ostateczna, najbardziej rzetelna miara człowieczeństwa, punkt odniesienia dla całej wiedzy o życiu. Rzeczywistość obozowa jako wzorzec wszelkiej ludzkiej cywilizacji, obnażający jej mechanizmy i prawa najbardziej podstawowe.Przesłanie utworów Borowskiego jest jasne: cały dorobek humanizmu, ludzkiej kultury, osiągnięcia naukowe wszystkich pokoleń – wszystko to przepadło za bramą z napisem Arbeit mach frei. Autor Pożegnania z Marią nie atakował jedynie faszyzmu, ale całą zachodnią kulturę, która mu się nie sprzeciwiła w zalążku, czyniąc ją współwinną niewyobrażalnej tragedii.