Jednym z czołowych polskich przedstawicieli tego nurtu był ks. Jan Twardowski, o którym metropolita lubelski abp Józef Życiński podczas homilii wygłoszonej w czasie mszy żałobnej za jego duszę powiedział żył dla Boga i umarł dla Boga.
Jego wiersze, wypełnione licznymi nawiązaniami i metaforami przyrody, są pełne zadumy nad Bogiem, nad ludzkimi pragnieniami, nad naturą rozumianą jako dowód miłości, celowości i doskonałości Stwórcy. Ten poeta uważał swoją twórczość za kapłańską służbę ludziom.
Franciszkański zachwyt dla całego świata stworzonego, dla bogactwa przyrody widać na przykład w wierszu Liść, w którym przygląda się ptakom:
Sowa co ma oczy żółte z białymi brwiami
Jerzyk co nie siedzi tylko stale fruwa
Podobnie czyni w Świecie:
Żółta pliszka cieszy się swoim czarnym dziobem
Od afirmacji przyrody nie odchodzi także w wierszu Wszystkiego:
Koguci ogon w którym jest pięć kolorów
Zielony granatowy czarny biały i żółty
Bażanta którego wiek poznasz po pazurach
W swoich utworach poeta ten korzystał z wielu środków stylistycznych obecnych w dawnych wzorcach poezji religijnej (kanonizowanej i oderwanej od codziennego doświadczenia, przemawiającej do czytelnika językiem podniosłym i archaicznym). Bliższe są mu cechy poezji polskiej po 1956 roku. Prócz metafor można tam znaleźć wyrazy dźwiękonaśladowcze, apostrofy czy pytania retoryczne, a wszystko to jest utrzymane w modlitewnym, lecz zrozumiałym i przystępnym tonie i przypomina dialog człowieka z Bogiem i z naturą (używa na przykład czasowników, by oddać głosy ptaków: przepiórka pili, kawka plegoce).
Brak w nich sztuczności, czy tak często używanej przez innych ironii (choć często sięga po żart, jest poetą pogodnym). Analizując sytuację człowieka i jego relacje z Bogiem, Twardowski sięga po przykłady z życia i odbija różnorodność świata za pomocą języka.
O niezwykłym lirycznym talencie i wrażliwości, jak również umiejętności prostego, ale bardzo przenikliwego obserwowania świata Twardowskiego świadczy napis, jaki widnieje na jego nagrobnej krypcie: Można odejść na zawsze, by stale być blisko. Nie można zapomnieć także o bardzo często cytowanym sformułowaniu z jego wiersza Śpieszmy się;
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
Zostaną po nich buty i telefon głuchy
(…)
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
I ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
Czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą.