Przybyszewski cały czas szukał swego „miejsca” na ziemi. Choć próbował się ustabilizować, wyciszyć, to jednak cały czas coś mu w tym przeszkadzało. Próby zamieszkania w Toruniu, Zakopanem, czy Bydgoszczy kończyły się fiaskiem.
Szansa na ustatkowanie przyszła z Warszawy. Gdy otrzymał propozycję pracy w kancelarii cywilnej prezydenta RP, w listopadzie 1924 roku zamieszkał na Zamku Królewskim. Za zasługi otrzymał Krzyż Oficerski i Komandorię Orderu Polonia Restituta.
Jego twórczość nie budziła w owym czasie aprobaty. Jakby chcąc jeszcze bardziej sprowokować opinię publiczną do nowych plotek, jeździł po Polsce z odczytami o literaturze, skupiając się zwłaszcza na twórczości… Kasprowicza! Życie małżeńskie nie było chyba jego najmocniejszą stroną, a już z pewnością nie była nią wierność. W 1899 roku zaprzyjaźnił się z trzydziestopięcioletnią wówczas malarką Anielą Pająkówną, a w rok później miał już z nią córkę Stanisławę, która odziedziczyła po nim talent literacki. Choć Aniela pomagała mu bardzo, m.in. wychowując przez pewien czas jego dzieci z pierwszego małżeństwa oraz fundując mu kurację w Gries, on nie czuł się zobowiązany do utrzymywania z nią dalszych kontaktów. .
Losy jego nieślubnej córki z tego związki, Stanisławy są tak samo barwne i dramatyczne, jak jej rodzica. Gdy jako jedenastolatka została osierocona przez matkę, nie mogąc liczyć na wsparcie czy opiekę ojca – dostała się pod opiekę Wacława i Zofii Moraczewskich oraz wujostwa Heleny i Marcina Berlińskich. To dzięki nim dziewczynka otrzymała bardzo staranne wykształcenie.
Gdy w końcu Przybyszewski nawiązał z nią kontakt, zdeterminowany trudną sytuacją materialną, Stanisława – niedoceniona autorka dramatów historycznych z okresu Rewolucji Francuskiej, m.in. Sprawy Dantona, udzieliła mu pomocy, czym potwierdziła dobre wychowanie, otrzymane od krewnych, a nie od rodzonego ojca.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 -