BIBLIA - Taniec bywał zazwyczaj wyrazem radości i dziękczynienia. Po przejściu przez Morze Czerwone siostra Mojżesza, Miriam, szła na czele orszaku niewiast tańczących wśród śpiewu i bicia w bębny. Tańce wokół złotego cielca miały na celu okazanie szacunku świętemu przedmiotowi. Król Herod zaproponował licznie zgromadzonym gościom występ swej młodej pasierbicy Salome - wybitnej tancerki. Jej taniec tak zachwycił publiczność, że wyprosiła u króla nagrodę dla dziewczyny. Ta za namową okrutnej matki Herodiady zażądała głowy Jana Chrzciciela.
”Pieśń świętojańska o Sobótce” - J. Kochanowski opisał spontaniczny słowiański taniec, mający jeszcze pogańskie tradycje, wywodzące się z obrzędu obchodzonego w noc przesilenia letniego. Panny dają się ponieść rytmowi tańca, dla każdej z nich stanowi on coś innego.
”Pan Tadeusz” - A. Mickiewicz opisuje narodowy taniec polski – polonez (inaczej polski lub chodzony). Odbywa się on z okazji przybycia do Soplicowa generała Dąbrowskiego, a także z okazji zaręczyn trzech par, w tym Tadeusza i Zosi. W pierwszej parze ruszają Podkomorzy i Zosia. Podkomorzy swym tanecznym kunsztem wzbudza podziw, ale i smutek, ponieważ jest ”ostatnim, co tak poloneza wodzi”. Za nimi podążają kolejne pary:
I szły pary po parach hucznie i wesoło,
Rozkręcało się, znowu skręcało się koło,
Jak wąż olbrzymi, w tysiąc łamiący się zwojów;
Mieni się centkowana, różna barwa strojów…”
”Chłopi” - W. Reymont opisując weselne zabawy przedstawia także rodzaje tańców. Każdy z nich ma inny charakter: krakowiak to symbol młodości i swobody, mazur jest poważny, stateczny i nieustępliwy, jak uparta gospodarska dusza; zaś oberek oznacza miłość i radość, dlatego tańczy się go skocznie i zwrotnie.
”Wesele” - S. Wyspiański opisując taniec Pana Młodego z Panną Młodą wyśmiewa chłopomanię. Innym nawiązaniem do motywu tańca jest taniec chocholi z ostatniej sceny III aktu. Bohaterowie poddają się somnambulicznym, magnetycznym rytmom wygrywanym przez chochoła. Ta symboliczna scena ma przedstawiać bierność, apatię i ogólną niemoc społeczeństwa polskiego, tańczącego taniec niewoli. Nie sposób wyrwać się z zamkniętego kręgu:
”…dech mu zapiera Rozpacz, a przestrach i groza obejmuje go martwotą; słania się, chylą ku ziemi, potrącany przez zbity krąg taneczników, który daremno chciał rozerwać…”Jedyną nadzieją na odrodzenie się patriotyzmu i wyzwolenie daje wiara w cykliczność przyrody, która pozwoli zdjąć słomę z krzaku róży.
”Grande valse brillante” - Julian Tuwim wspomina taniec z ukochaną kobietą. On jest szczęśliwy, ponieważ spełniło się jego marzenie, czuje się, jakby obejmował nie partnerkę, lecz cały świat. Ona zdyszana, zawstydzona milcząca patrzy w dół, poddając się woli prowadzącego w tańcu mężczyzny. Oboje znajdują się „w domysłach i mgle”.
”Sur le pont d’Avignon” - K.K. Baczyński napisał swój wiersz w szpitalu w kwietniu 1941 roku. Opisuje w nim świat, który przeminął wraz z wybuchem wojny. Na moście w Awinionie ”Tańczą panowie niewidzialni” i ”tańczą liściaste suknie panien. Wiersz jest ”żyłką słoneczną na ścianie”, fotografią i przypomnieniem dawnych szczęśliwych chwil.
”Walc” - Cz. Miłosz zestawia ze sobą dwa światy – świat balu i tańca, ze światem apokaliptycznej wizji wojny, która ma nadejść. W realistyczny opis sylwestrowej nocy, pełnej tańczących par, świateł i luster wkradają się mroczne sceny wojenne, jej okrucieństwo i moc cierpienia. Nikt jednak w 1910 roku, kiedy odbywa się opisany bal, nie przypuszcza, że czasy morderstw, niewoli i śmierci mają niebawem nadejść. Wyjątkowa jest również rytmika wiersza, przypominająca takty walca.
”dancing” - M. Pawlikowska-Jasnorzewska porównuje tańczących ludzi do zwierząt, takich jak niedźwiedź czy krowa, a taniec nazywa małpim obyczajem. Czyni tak, dlatego, że tańczący udają kogoś innego niż siebie. Na uwag zasługuje tylko jedna para, określana jako ”adam i ewa”. Tylko oni odbierają taniec, jako coś niepowtarzalnego, przeżywają coś naprawdę wyjątkowego.
”Tango” - S. Mrożek dopiero w ostatniej scenie nawiązuje do tytułu swego dzieła. Tango „La Cumparsite” tańczy Edek – przedstawiciel lumpenproletariatu z Eugeniuszem, pochodzącym z rodziny z tradycjami. Edek prowadzi bosego Eugeniusza, co ma symbolizować, jaka będzie nowa rzeczywistość i czyje racje zwyciężą.
”Niech żyje bal” - A. Osiecka nazywa życie balem, na który „drugi raz nie zaproszą nas wcale...”. Życie trwa tyle, co taniec, więc trzeba je wykorzystać do końca, nawet jeśli przyszło żyć w trudnych czasach.