„Miał na sobie uczniowski mundur, na głowie czapkę z palmami, na plecach tornister, w ręce patyk. (…) Buty miał na wysokich obcasach z podkówkami, kupione swego czasu na rynku w postaci żółtej. Cholew nawet w ostatniej chwili nie było sposobu uczernić, toteż i zachowały swój juchtowy kolor. Za to podeszwy i obcasy Jędrek wyczyścił starannie szuwaksem własnego wyrobu, spreparowanym z odrobiny mleka i miałko utłuczonego węgla. Kiepski to był szuwaks; but nie miał glancu i okrutna żółcizna świeciła spod czernidła, osobliwie w szparach między podeszwą i przyszwą. Pragnąc nadać im jaką taką formę, musiał Jędrek wewnątrz kłaść duże wiechcie słomiane i zawijać nogę w spore onuce. Przyszwy dzięki temu na oko zdawały się węższymi, ale za to nogi bolały nad wyraz, osobliwie w drodze. Drelichowe spodnie kryły obrzydłe cholewy. Mundur Radka był kiepski, przerobiony z kapoty ufarbowanej na granatowo. Zamiast srebrnego galonka na kołnierzu przyszyta była najzwyczajniejsza bawełniana tasiemka po dwa grosze łokieć. Płaskie guziki tego uniformu były powycierane i nie miały srebrnego blasku. Tylko palny i litery P.P. (Progimnazjum Pyrzogłowskie) błyszczały na słońcu. Tornister odparzał srodze plecy wędrowca, mieściły się w nim bowiem wszystkie gramatyki, podręczniki algebry i geometrii, dzieła Cezara i Ksenofonta, Słowiesnost’ i lezesztyki niemieckie.”.
Życiorys Andrzeja Radka jest „krótki i pospolity”. Urodził się we wsi Pajęczyn Dolny, w czworakach dworskich. Od najmłodszych lat musiał pracować, najpierw pilnując gęsi, a później maciory z prosiętami w okólniku. Obowiązki te wypełniał niechętnie i często otrzymywał kary od ojca, lokajów i karbowego, co znacząco wpłynęło na jego świadomość i ukształtowało podwaliny jego zasad społecznych.
Życie pastuszka zmienia się w momencie, kiedy zwraca na niego uwagę korepetytor paniczów z dworu, Antoni Paluszkiewicz, wyszydzany przez uczniów i pracodawców. Największym talentem w dręczeniu nauczyciela wykazuje się mały Radek, który doskonale przedrzeźnia mężczyznę nie tylko głosem, ale także ruchami. Zachęcany przez dziedziczkę, która daje mu za te teatralne pokazy kromkę chleba lub na wpół zgniłe jabłko, Jędrek chodzi za „Kawką” niczym cień, ubrany w długą płachtę, z drucikiem wygiętym na kształt okularów na nosie i potarganymi włosami. Z czasem staje się na tyle odważny i bezczelny, że woła na korepetytora po imieniu i nazwisku, drwiąc z niego przy każdej sposobności.
Pewnego dnia zostaje pochwycony przez Paluszkiewicza i siłą zaciągnięty do jego mieszkania. Położony przed Radkiem atlas zoologiczny rozbudza ciekawość chłopca. Od tej pory odwiedza mężczyznę i nic nie jest w stanie wpłynąć na jego upór w zdobywaniu wiedzy – ani cięgi, jakie dostaje od matki, ani srogie kary, wymierzane przez ojca.
Malec okazuje się niezwykle zdolnym i pojętnym uczniem. W ciągu roku uczy się pisać i czytać po polsku i rosyjsku i czyni tak wielkie postępy, że jego opiekun postanawia umieścić go w Progimnazjum Pyrzogłowskim. Siłą wydarty rozpaczającym rodzicom, dzięki oszczędnościom Paluszkiewicza rozpoczyna dalszą naukę.
Pobyt w progimnazjum to dla Andrzeja pasmo cierpień, wstydu i upokorzeń. Uwidaczniają się jego braki w wychowaniu, razi gwara chłopska. Dzięki korepetycjom „Kawki” uczy się pilnie i z pochwałą zdaje do następnej klasy. Po przedwczesnej śmierci Paluszkiewicza jedynie dzięki silnej woli i uporowi udaje mu się ukończyć szkołę. Zdany na siebie musi zarabiać na utrzymanie korepetycjami. Nieomalże o głodzie, poniewierany, lecz uznawany za bardzo dobrego ucznia, otrzymuje patent. Jako synowi chłopskiemu wróżono mu karierę księdza, lecz Andrzej, pamiętając słowa Paluszkiewicza, jego rady i wskazówki, postanawia kształcić się. Wdzięczność dla opiekuna staje się wyznacznikiem dalszej drogi chłopca. Nie wyobraża sobie życia na wsi, na wspomnienia o ochłapach, rzucanych mu przez dziedziczkę za drwienie z korepetytora, ogarnia go gniew i żal. Nie potrafi również przebaczyć rodzicom – matce, która zachęcała go do zabawiania pracodawców i ojcu, który zabraniał mu uczyć się w pokoju „Kawki”.
Powrót do Pajęczyna po czteroletniej nieobecności sprawia, że Radek ma możliwość rozważenia swojego dotychczasowego życia, osiągnięć i zmian, jakie w nim zaszły. Nikt we wsi nie widzi w nim absolwenta progimnazjum, nikt też nie rozumie, ile trudu kosztowało go ukończenie szkoły. W domu czuje się wyobcowany, wstydzi się biednych rodziców, czuje wstręt do życia w czworakach. Nie rozumie przed kim tak naprawdę wstydzi się swojego pochodzenia. Nosi grube chłopskie szmaty, chodzi boso i wyręcza ojca w pracy tylko po to, aby nikt z przyjezdnych nie rozpoznał w nim ucznia progimnazjum. Traktowany przez mieszkańców dworu z wyższością i pogardą, mężnieje i upewnia się, że musi opuścić dom rodzinny, z którym nie czuje się emocjonalnie związany i wyrusza pieszo do Klerykowa. Znów jest zdany wyłącznie na siebie – rodzice nie mogą wspomóc go finansowo, dostaje od nich tylko kilka osełek masła i kilka sztuk zgrzebnej bielizny.
Droga do Klerykowa napełnia jego serce złymi przeczuciami. Obawiając się upokorzenia i traktowania go bez szacunku, kłamie, że jest sierotą. Podczas spotkania z szlachcicem uwidaczniają się zasady, wpojone mu w dzieciństwie przez rodziców – pokora wobec ludzi zamożnych.
Pierwsze lata nauki w Klerykowie upływają Andrzejowi w samotności. Praca korepetytora Władzia Płoniewicza wypełnia mu cały wolny czas, lecz Radek podejmuje to trudne wyzwanie z chęcią i niewzruszoną wiarą w zwycięstwo. Sam uczy się dopiero po północy. Ponownie doświadcza skrajnej nędzy, często głoduje, ale to ciężkie życie wynagradza mu osobna izba i miłość do nowych miejsc, które tak życzliwie przyjęły go po przyjeździe do miasta. W tych trudnych chwilach jedynym przyjacielem Jędrka jest krzak głogu, rosnący pod oknem domu Płoniewiczów.
Równie ciężkie jest szkolne życie chłopca. Koledzy nie zbliżają się do niego, szydzą z jego biedy i sposobu mówienia. Najbardziej zaciętym wrogiem Radka staje się Tymkiewicz, przedrzeźniający jego chłopską gwarę. Andrzej wstydzi się swojego nieokrzesania, lecz myśli o zemście, ukrywając prawdziwe odczucia pod maską pogardy i obojętności.
Często odpytywany przez nauczycieli ma wrażenie, że jest pośmiewiskiem całego gimnazjum. Jego wiedza, wyniesiona z pyrzogłowskiego progimnazjum, w Klerykowie okazuje się niewystarczającą, choć chłopiec stara się być pilnym uczniem. Czara goryczy i cierpliwości Jędrka przepełnia się na lekcji arytmetyki. Wyśmiany w obecności nauczyciela przez Tymkiewicza bije kolegę i zostaje dyscyplinarnie usunięty ze szkoły. Nieoczekiwanie pomaga mu Marcin Borowicz, ale oszołomiony zajściem i przerażony perspektywą powrotu do Pajęczyna Radek nie potrafi przypomnieć sobie twarzy swego wybawcy.
Trzy lata samotności Andrzeja to czas, w którym uczy się patriotyzmu i poznaje historię ojczyzny. Odizolowany od życia towarzyskiego czyta książki, wyrzucone przez Płoniewicza, zapoznając się z dziełami Mickiewicza, Słowackiego, „Historią powstania listopadowego” Mochnackiego, pamiętnikami z roku 1831 i 1863, broszurami politycznymi, przekładami utworów Szekspira, Balzaka, Hugo. W klasie siódmej zaprzyjaźnia się z Zygierem i Borowiczem, przyłączając się dzięki nim do grupki uczniów, spotykających się u Gontali, by poznawać literaturę i historię Polski.
W wieku osiemnastu lat Andrzej Radek jest wysokim, chudym i śniadym młodzieńcem o szerokich ramionach, płowej, gęstej czuprynie i siwych oczach. Jego
„koścista, a jakby z żelaza urobiona prawica”wspiera Marcina w chwili zwątpienia i rozpaczy.
Andrzej Radek jest postacią dynamiczną, budzącą sympatię. Dzięki uporowi, silnej woli, samodzielności, ambicji, wytrwałości i ciężkiej pracy osiąga swój życiowy cel, jakim była nauka i jest bardziej świadomy dalszej drogi, którą zapewne będzie podążał.